Podróż poślubna – gdzie warto się wybrać? Miejsca i pomysły na wyjazd

Zainspiruj się i przeczytaj o podróży swoich marzeń na blogu

Podróż poślubna – gdzie warto się wybrać? Miejsca i pomysły na wyjazd

Zorganizowaliście ślub, przeszliście przez wir przygotowań, emocji i wzruszeń. Teraz nadszedł moment, na który wielu z Was czeka najbardziej – podróż poślubna. To nie tylko wyjazd, ale wyjątkowy czas tylko we dwoje, bez listy gości, stresu i harmonogramu. Wreszcie możecie odpocząć, złapać oddech i naprawdę nacieszyć się sobą. Ale pojawia się pytanie: dokąd jechać? Które miejsce będzie najlepsze na rozpoczęcie wspólnej drogi? Macie ogromny wybór – cały świat stoi przed Wami otworem. Możecie postawić na leniwe dni na rajskiej plaży, aktywne zwiedzanie nieznanych zakątków, kulinarne odkrycia, egzotyczne przygody albo spokojny wypoczynek z dala od cywilizacji. Wszystko zależy od Waszego stylu podróżowania i tego, czego naprawdę potrzebujecie po intensywnym okresie ślubnym. Klasyczne, sprawdzone miejsca? A może mniej oczywiste, ale równie zachwycające propozycje? Które kierunki sprawdzą się o różnych porach roku i czym kierować się przy wyborze? W Planet Escape zadbamy, aby Wasza podróż poślubna była naprawdę udana i dopasowana do Was.

Jak zaplanować podróż poślubną?

Podróż poślubna to wyjątkowy moment – pierwsza wspólna wyprawa jako małżeństwo. To czas, który chcecie przeżyć w sposób niepowtarzalny, celebrując nowy rozdział życia. Dlatego warto podejść do planowania tej podróży z rozwagą, ale i wyobraźnią. Z pomocą biura podróży specjalizującego się w wyjazdach szytych na miarę możecie skupić się na tym, co najważniejsze – wyborze miejsca i tego, co chcecie w podróży przeżyć.

Na początku warto odpowiedzieć sobie na pytanie: podróż poślubna – gdzie? Czy marzycie o leżeniu na rajskiej plaży, leniwym śniadaniu z widokiem na ocean, czy może o zwiedzaniu zabytków, górskich wędrówkach albo wspinaczce w egzotycznym kraju? Kierunek powinien pasować do Waszego stylu i tempa. Jeśli lubicie spokój i naturę – wybierzcie Malediwy, Zanzibar czy wyspy greckie. Dla miłośników miejskiego klimatu idealny będzie Paryż, Rzym, Tokio albo Nowy Jork. A jeśli marzycie o przygodzie – może safari w Tanzanii, Peru albo Islandia?

Kiedy wiecie już, gdzie w podróż poślubną, warto pomyśleć o porze roku. Niektóre miejsca są piękne tylko w określonych miesiącach – np. sezon deszczowy w Azji może pokrzyżować plany, a europejskie miasta bywają zatłoczone latem. Planet Escape pomoże Wam dobrać kierunek do terminu ślubu i doradzi mniej oczywiste, ale warte odkrycia kierunki. Równie ważny jest budżet. Podróż poślubna nie musi oznaczać wydania fortuny – chodzi o jakość przeżyć, nie tylko luksus. Z pomocą doradcy możecie określić, co jest dla Was priorytetem: wyjątkowy hotel, kulinarne doświadczenia, prywatne wycieczki, a może możliwość odpoczynku z dala od tłumów. Dobrze przygotowana oferta szyta na miarę uwzględni Wasze potrzeby i znajdzie złoty środek między komfortem a ceną.

Nie zapomnijcie o szczegółach praktycznych. Czy potrzebujecie paszportu lub wizy? Jakie szczepienia są wymagane? Co spakować? Biuro podróży pomoże Wam zadbać o te kwestie, ale warto także samemu upewnić się, że wszystko jest gotowe z wyprzedzeniem. Na koniec pamiętajcie, że podróż poślubna to nie lista atrakcji do „odhaczenia”, ale czas dla Was. Zadbajcie o równowagę między aktywnością a relaksem. Zostawcie trochę przestrzeni na spontaniczność – na zachód słońca, który zatrzyma Was na dłużej, albo spacer, który nie był w planie, ale stanie się najpiękniejszym wspomnieniem.

Dobrze zaplanowana podróż poślubna to taka, która odpowiada Waszym marzeniom i potrzebom. Wystarczy, że wiecie, czego szukacie – a resztą zajmie się Planet Escape. Dzięki temu możecie bez stresu rozpocząć wspólną przygodę, dokładnie tak, jak chcecie.

Ciekawe pomysły na podróż poślubną

Podróż poślubna to nie tylko wakacje. To symboliczny początek Waszego wspólnego życia i dlatego warto ją zaplanować tak, by naprawdę odzwierciedlała Was – Wasze marzenia, pasje i potrzeby. Jeśli szukacie inspiracji, z pewnością znajdziecie niejedno ciekawe miejsce na podróż poślubną, które idealnie wpisze się w Wasz charakter.

Dla wielu par spełnieniem marzeń są egzotyczne wyspy – Malediwy, Seszele czy Bali. Biały piasek, turkusowa woda i luksusowa willa na palach – trudno o bardziej klasyczne miejsce na podróż poślubną. Jeśli dodacie do tego prywatne kolacje na plaży, masaże dla dwojga i wspólne zachody słońca, otrzymacie bajkową atmosferę, która zostaje w pamięci na długo. To świetny wybór, jeśli zależy Wam na intymności, relaksie i oderwaniu się od świata. Jeśli jednak wolicie bardziej dynamiczny wyjazd, rozważcie podróż do romantycznych europejskich miast. Paryż, Rzym, Lizbona czy Barcelona mają wszystko, czego potrzeba: piękne widoki, doskonałą kuchnię, sztukę, historię i ten wyjątkowy klimat, który sprawia, że zwykły spacer staje się magiczny. To miejsca na podróż poślubną, gdzie możecie poczuć się jak w filmie – szczególnie, gdy zwiedzanie połączycie z dobrą restauracją i chwilą dla siebie z kieliszkiem wina w ręku. Nie brakuje też par, które najlepiej czują się w ruchu – jeżdżąc, wspinając się, odkrywając nowe szlaki. Dla Was idealny będzie pomysł na podróż poślubną, który łączy romantyzm z przygodą. Road trip przez Toskanię albo wybrzeże Kalifornii, trekking w Patagonii, wędrówki po Japonii czy Norwegia odkrywana pociągiem – wszystko to może stać się początkiem Waszej wspólnej podróży przez życie, dosłownie i w przenośni.

Gdzie w podróż poślubną?

Santorini. Wyobraźcie sobie białe domki z niebieskimi kopułami, zachody słońca, które zapierają dech w piersiach, i kameralne tawerny, gdzie serwują najświeższe owoce morza. Gdy tylko wylądujecie na tej greckiej wyspie, poczujecie, że czas zwalnia. To idealne miejsce, jeśli marzycie o romantycznym odpoczynku z nutą śródziemnomorskiej magii. Możecie wynająć apartament z prywatnym basenem z widokiem na kalderę, popłynąć łodzią wokół wyspy albo po prostu spacerować po wąskich uliczkach Oii, delektując się każdą chwilą tylko we dwoje.

Santorini – Thira

Ale jeśli ciągnie Was w tropiki, rozważcie Seszele. To spełnienie marzeń o luksusie i prywatności – bungalow na wodzie, szum oceanu pod podłogą i błękit nieba nad głową. To miejsce dla tych, którzy chcą zniknąć ze świata i przez tydzień żyć tylko sobą nawzajem. Codziennie możecie snorkelować wśród raf koralowych, jeść kolacje na plaży pod rozgwieżdżonym niebem i odpoczywać w cieniu palm, czując, że nic więcej nie jest potrzebne. Jeśli jednak macie duszę odkrywców i marzycie o podróży, która zostawi coś więcej niż zdjęcia w telefonie, wybierzcie Japonię. Połączcie wschodnią duchowość z nowoczesnym rytmem metropolii. Przemierzajcie Kioto, śpiąc w ryokanach z tatami, a potem wyruszcie do Tokio, gdzie neonowe światła i bezustanny zgiełk wciągną Was w zupełnie inny świat. Japonia pozwala celebrować miłość nie tylko w pięknych miejscach, ale też w doświadczeniach – ceremonii herbacianej, wspólnym gotowaniu ramenu czy kąpieli w onsenie wśród gór.

A może Ameryka Południowa? Wybierzcie Argentynę. Buenos Aires oczaruje Was tangiem, kulturą i winem. Zatańczcie na ulicy, spróbujcie empanadas, wybierzcie się na wspólną jazdę konną po pampie albo podziwiajcie lodowiec Perito Moreno. To podróż dla par z temperamentem – pełna pasji, energii i przestrzeni. A przy tym wszystko podane z południowoamerykańskim rozmachem i gościnnością.

Z drugiej strony, jeśli szukacie czegoś nietypowego i bliskiego naturze, postawcie na Islandię. Tutaj Wasza podróż poślubna może wyglądać jak film: wulkaniczne krajobrazy, gejzery, wodospady i gorące źródła. Możecie wypożyczyć samochód, spać w drewnianych domkach i każdego dnia odkrywać inny zakątek wyspy – od Złotego Kręgu po czarne plaże Vik. To przygoda, która na zawsze zapisze się w pamięci.

Islandia – Stokksnes

Miesiąc miodowy w tropikach – gdzie się wybrać?

Bali. Jeśli marzycie o egzotycznym miesiącu miodowym pełnym kolorów, zapachów i duchowości, ta indonezyjska wyspa jest strzałem w dziesiątkę. Wystarczy chwila, by poczuć, że znaleźliście się w świecie, gdzie wszystko sprzyja miłości i wewnętrznemu wyciszeniu. Możecie zacząć dzień od wspólnej jogi z widokiem na ryżowe tarasy w Ubud, a wieczorem zanurzyć się w romantycznym rytuale spa dla dwojga, podczas którego olejki eteryczne i balijski masaż sprawią, że zapomnicie o wszystkim. Plaże na południu – jak Jimbaran czy Uluwatu – pozwolą Wam poczuć ocean, zasmakować w świeżych owocach morza i obserwować surferskie popisy przy zachodzie słońca. Bali to też kultura – taniec, świątynie, obrzędy – i wszystko to możecie odkrywać razem, budując wspomnienia na lata.

Jeśli wolicie mniej uczęszczane tropiki, kierujcie się do Kostaryki. To idealna opcja dla tych, którzy chcą połączyć romantyzm z przygodą. Wyobraźcie sobie, że budzicie się w domku zawieszonym w koronach drzew, z widokiem na tropikalny las deszczowy. Potem możecie ruszyć na wspólną wyprawę przez Park Narodowy Manuel Antonio, gdzie małpy i leniwce to codzienność. Plaże na wybrzeżu Pacyfiku – jak Playa Conchal czy Santa Teresa – są dzikie, rozległe i pozwalają na intymność z dala od tłumów. A po dniu pełnym wrażeń, kąpiel w gorących źródłach u stóp Wulkanu Arenal to coś, czego długo nie zapomnicie.

Z kolei Tajlandia to tropikalna mieszanka intensywnych smaków, uśmiechów i różnorodności. Jeżeli chcecie poczuć puls azjatyckiej kultury, ale jednocześnie mieć dostęp do bajecznych plaż i luksusu, to właśnie tu. Na wyspie Koh Lipe znajdziecie bielutki piasek i wodę tak przezroczystą, że bez problemu zobaczycie kolorowe ryby pływające między Waszymi stopami. Możecie zatrzymać się w bungalowach na plaży, budzić się przy szumie fal i wspólnie uczyć się gotować tajskie curry podczas warsztatów. A może chcecie poznać tętniące życiem nocne targi Chiang Mai, a potem polecieć na południe, by razem nurkować wśród raf koralowych w okolicach Phi Phi? Tajlandia jest różnorodna i pozwala na stworzenie podróży skrojonej dokładnie pod Was.

Dla tych, którzy kochają kulturę Ameryki Łacińskiej i marzą o miesiącu miodowym w rytmie salsy i smakach mango, Kolumbia będzie przyjemnym zaskoczeniem. Cartagena – kolorowe, kolonialne miasto nad Morzem Karaibskim – jest jednym z najbardziej romantycznych miejsc w Ameryce Południowej. Spacer po brukowanych uliczkach, wspólna kolacja przy świecach na dziedzińcu z fontanną i muzyka na żywo rozbrzmiewająca na każdym rogu – to klimat, w którym łatwo się zakochać. A jeśli zechcecie odpocząć od miejskiego gwaru, San Andres i Providencia to wyspy pełne plaż, gdzie można bez końca spacerować brzegiem morza, sącząc wodę kokosową i ciesząc się ciszą.

Filipiny to kolejna tropikalna perełka – archipelag liczy ponad 7 tysięcy wysp, więc łatwo znaleźć coś tylko dla siebie. Polecamy Wam Palawan – rajskie krajobrazy, laguny o szmaragdowym kolorze i wapienne klify, które wyglądają jak z innego świata. El Nido i Coron to miejsca idealne na romantyczne rejsy łodzią, kąpiele w ukrytych zatoczkach i snorkeling nad wrakami statków. Do tego serdeczni ludzie, pyszne jedzenie (spróbujcie mango i świeżych owoców morza!) i poczucie, że jesteście daleko od wszystkiego, co codzienne.

Palawan – El Nido

Najpiękniejsze plaże świata na wymarzony miesiąc miodowy

Czasem tego, co najpiękniejsze, nie ma w przewodnikach, ale odkrywa się to wspólnie – przypadkiem, z mapą w dłoni albo po prostu idąc plażą bez planu. Najpiękniejsza plaża nie zawsze jest tą najbardziej znaną, ale tą, na której spojrzycie na siebie i pomyślicie: „to właśnie tutaj”.

Zacznijmy od Grace Bay na wyspie Providenciales w archipelagu Turks i Caicos. Już od pierwszego kroku na tej plaży poczujecie, że trafiliście do raju. Piasek jest tu tak biały, że niemal oślepia, a woda – spokojna, błękitna i ciepła. To miejsce stworzone na romantyczne spacery brzegiem oceanu i leniwe dni z książką w cieniu palmy. Co ważne, nie ma tu tłumów – możecie cieszyć się sobą, naprawdę sami. Jeśli zapragniecie odrobiny aktywności, możecie spróbować nurkowania na jednej z najpiękniejszych raf koralowych Karaibów. Whitehaven Beach w Australii to kolejna perełka, która zapiera dech w piersiach. Dotrzeć tam można tylko łodzią lub hydroplanem, co sprawia, że miejsce pozostaje niemal dziewicze. Piasek składa się tu niemal wyłącznie z krzemionki, przez co nie nagrzewa się nawet w pełnym słońcu – możecie chodzić boso bez względu na porę dnia. Z góry – z punktu widokowego Hill Inlet – plaża wygląda jak obraz malowany wodą: biel miesza się z turkusem.

Playa Paraiso na Kubie. Sama nazwa – „Rajska Plaża” – mówi wszystko, ale to, co zobaczycie na miejscu, przekroczy Wasze oczekiwania. To jedno z tych miejsc, gdzie możecie godzinami leżeć w wodzie sięgającej do pasa, czując jedynie słońce na skórze i delikatne fale muskające ciało. Palmy rosną nisko, pochylone niemal do piasku, tworząc naturalne baldachimy, pod którymi możecie schronić się przed żarem południa. Z kolei Baia do Sancho w Brazylii – ukryta zatoka dostępna tylko po stromych schodkach wykutych w klifie – to propozycja dla bardziej aktywnych zakochanych. Ale warto się wysilić: po zejściu czeka Was najczystszy piasek, krystaliczna woda i widok na jeden z najpiękniejszych naturalnych amfiteatrów świata. Możecie pływać z żółwiami, nurkować z maską i podziwiać kolorowe ryby, a potem odpocząć w cieniu skalnych ścian, które tworzą intymny klimat jak z bajki.

Navagio Beach na greckiej wyspie Zakynthos również zasługuje na miejsce w tym zestawieniu. Choć to jedna z bardziej znanych plaż świata, jej piękno nie traci nic ze swojej mocy. Wrak statku na środku białego piasku, otoczonego wapiennymi klifami i turkusową wodą, tworzy scenerię jak z filmu przygodowego. Możecie dopłynąć tu łodzią i spędzić czas w miejscu, które mimo popularności, wciąż potrafi oczarować ciszą i potęgą natury. A wieczorem, z pobliskiego punktu widokowego, podziwiać złoty zachód słońca, który rozlewa się nad całą zatoką.

Jeśli szukacie miejsca bardziej egzotycznego, wybierzcie Nungwi na Zanzibarze. To miejsce, gdzie życie płynie wolno, w rytmie afrykańskich melodii i zapachu goździków. Plaża jest szeroka, miękka jak mąka, a woda zmienia kolor w zależności od pory dnia – od głębokiego błękitu po niemal przezroczysty turkus. Możecie spacerować przy odpływie wśród płycizn, a wieczorem zasiąść w jednej z restauracji i próbować grillowanej ryby z kokosem. Zanzibar daje poczucie egzotyki, ale też spokoju, który sprzyja bliskości.

Zanzibar
Zanzibar

Miesiąc miodowy w Azji – gdzie spędzić romantyczne chwile?

Podróż poślubna w Azji nie musi oznaczać wielkich, plażowych hoteli. To kontynent, który oferuje Wam tysiące scenariuszy – od chwil wśród natury po emocjonujące odkrywanie wielowiekowej kultury. Chwile, które będziecie wspominać, to nie tylko zdjęcia z tropikalnych rajów, ale momenty pełne autentyczności: wspólne śniadanie wśród wzgórz, cisza w ruinach świątyni, zachód słońca nad rzeką, uśmiech dziecka mijanego w wiosce.

Dla miłośników przygody i dzikiej przyrody idealna będzie podróż do Wietnamu. Zatoka Ha Long z tysiącami wysepek to miejsce jak z baśni. Możecie spędzić noc na łodzi, kąpać się w lagunach i podziwiać zachód słońca z pokładu, z kubkiem imbirowej herbaty. Na południu czekają Was tropikalne plaże Phu Quoc, gdzie można spędzić czas na hamaku, z dala od wszystkiego. Wietnam oferuje też romantyzm smaków – wspólne jedzenie na ulicznych targach, gotowanie z lokalnymi kucharzami i picie kawy z jajkiem w Hanoi.

Jeśli wolicie bardziej luksusowy wypoczynek w otoczeniu dzikiej przyrody, wybierzcie Sri Lankę. Ten klejnot Azji Południowej ofiaruje zarówno plaże z palmami i złotym piaskiem, jak i herbaciane wzgórza, na których możecie razem spacerować wśród zieleni i mgły. Safari w Parku Narodowym Yala to okazja, by wspólnie przeżyć coś wyjątkowego – zobaczyć lamparta czy słonie w naturalnym środowisku. Możecie też zaszyć się w kolonialnym hotelu w Ella, pić herbatę na tarasie i patrzeć, jak słońce chowa się za górami, a jeśli zatęsknicie za oceanem, czekają na Was plaże Mirissy, gdzie wieczorami zasiądziecie przy świecach i świeżo złowionej rybie z lokalnym winem palmowym.

Wyobraźcie sobie poranek wśród herbacianych wzgórz Munnar w południowych Indiach. Mgła jeszcze nie opadła, a Was otacza cisza zakłócana jedynie śpiewem ptaków. Siedzicie na werandzie urokliwego kolonialnego bungalowu, pijąc gorącą herbatę prosto z plantacji. To Indie od strony, której nie pokazują katalogi. Tu możecie odpocząć od zgiełku i cieszyć się sobą w otoczeniu soczyście zielonej przyrody. Jeśli zapragniecie wrażeń, ruszcie dalej – do Kerali. Rejs łodzią po kanałach Backwaters to jak podróż w czasie: palmy odbijające się w wodzie, mijane wioski, wspólne gotowanie na pokładzie i wieczory przy świecach.

Kambodża to miejsce dla par, które chcą połączyć egzotykę z historią i ciszą nieodkrytych zakątków. Wschód słońca nad Angkor Wat – pierwsze promienie oświetlają kamienne wieże, a Wy, stojąc w ciszy, podziwiacie jedno z najbardziej mistycznych miejsc świata. Ale to dopiero początek. W okolicach Siem Reap możecie zwiedzać dawne świątynie, przejechać się rowerami po czerwonych drogach wśród pól ryżowych i spróbować lokalnej kuchni w małych, rodzinnych knajpkach. A jeśli zatęsknicie za plażą, wybierzcie się na południe – wyspa Koh Rong Samloem gwarantuje błogi spokój, turkusową wodę i bungalowy przy plaży, gdzie wieczorami słyszycie tylko szum fal i cykady.

Malezja to zdumiewająca mozaika kultur, smaków i krajobrazów. Jeśli marzycie o miesiącu miodowym pełnym kontrastów – to idealny wybór. Zacznijcie w George Town na Penangu. Przemierzając kolorowe uliczki tego kolonialnego miasta, możecie razem odkrywać murale, próbować kuchni z całej Azji i spać w butikowych hotelach ukrytych w odrestaurowanych kamienicach. A potem ruszcie na Langkawi – archipelag pełen piaszczystych plaż, wodospadów i lasów deszczowych. Możecie razem wejść na most linowy zawieszony nad dżunglą, kąpać się pod wodospadem lub po prostu leżeć w cieniu palm i sączyć sok z mango.

Chiny to propozycja mniej oczywista, ale pełna wyjątkowych wrażeń dla par, które szukają czegoś zupełnie innego. Wyobraźcie sobie spacer po Wielkim Murze o poranku, gdy nie ma jeszcze turystów, a wokół rozciąga się bezkres zielonych wzgórz. Ale Chiny to nie tylko historia – to też piękno natury i niezwykłe kontrasty. Wybierzcie się razem do prowincji Guangxi, gdzie rzeka Li wije się pomiędzy wapiennymi wzgórzami. Rejs bambusową tratwą z Yangshuo to niezapomniane przeżycie: cisza, odbicia gór w wodzie, rybacy i magiczne krajobrazy. Wieczorami możecie spacerować po oświetlonym nabrzeżu, kosztować lokalnych przysmaków i zatrzymać się w kameralnym hotelu z widokiem na rzekę. Jeśli chcecie poczuć nowoczesność, ale bez rezygnacji z romantyzmu, odwiedźcie Szanghaj. Tam możecie wspólnie sączyć herbatę w futurystycznym wieżowcu, patrząc na miasto z góry, a potem zgubić się w spokojnych ogrodach Yuyuan. Z kolei w Hangzhou – mieście poetów – możecie spacerować wokół Jeziora Zachodniego, popłynąć łodzią wśród mgły i usiąść w herbaciarni, gdzie wszystko zwalnia.

Pekin - Zakazane Miasto
Pekin – Zakazane Miasto

Miesiąc miodowy w Europie – gdzie spędzić romantyczne chwile?

Wyobraźcie sobie leniwe popołudnie w Portofino. Kolorowe domki odbijają się w spokojnej tafli wody, a Wy, z kieliszkiem wina i talerzem owoców morza, siedzicie na tarasie z widokiem na zatokę. Włochy to klasyka, ale wciąż nieprzemijająca. Możecie zacząć miesiąc miodowy w Ligurii, spacerując wąskimi uliczkami, zatrzymując się na espresso, zaglądając do małych butików. Później ruszcie w stronę Toskanii – tam czekają na Was wzgórza pokryte winnicami, stare wille wśród cyprysów i wieczory przy świecach, z makaronami, winem i muzyką w tle. Każdy dzień może być inny: raz zanurzycie się w sztuce Florencji, innym razem pojedziecie rowerem przez pola lawendy. To kraj, który celebruje życie – i miłość – na każdym kroku.

A Porto? Mgła unosi się nad rzeką Douro, a Wy, popijając kawę na tarasie hotelu z widokiem na kolorowe kamienice Ribeiry, planujecie dzień pełen wspólnych odkryć. Portugalia to kraj, który łączy południowy luz z melancholią i głębokim romantyzmem. Możecie zacząć swoją podróż w Lizbonie – zgubić się w krętych uliczkach Alfamy, przejechać się zabytkowym tramwajem 28 i zakochać się na nowo w muzyce fado, śpiewanej wieczorem w tawernie przy kieliszku vinho verde. Kiedy poczujecie, że macie ochotę na więcej przestrzeni i przyrody, przenieście się na Maderę – wyspę wiecznej wiosny. Tam możecie spacerować lewadami wśród zielonych wąwozów, kąpać się w naturalnych basenach wulkanicznych w Porto Moniz i podziwiać wschód słońca z klifu Pico do Arieiro.

Francja to oczywisty, ale wciąż niebanalny wybór na miesiąc miodowy. Paryż nie bez powodu uznawany jest za miasto zakochanych – tutaj romantyzm kryje się w najmniejszych gestach: dzielonym croissancie w paryskiej kawiarni, wspólnym spacerze po Polach Elizejskich czy wieczornym rejsie po Sekwanie z kieliszkiem szampana w dłoni. Ale Francja to znacznie więcej niż Paryż. Kiedy zgiełk miasta Wam się znudzi, ruszcie na południe – do Prowansji. Letnie wieczory wśród pachnących pól lawendy, kamienne miasteczka ukryte wśród wzgórz i śniadania na tarasie willi wśród winnic – to idealna sceneria bliskości.

Na koniec Hiszpania – pełna temperamentu, smaków i nastrojów. Andaluzja oferuje wszystko: flamenco, pomarańczowe gaje, stare miasta pełne śladów Maurów i romantyczne wieczory przy tapas. Możecie spacerować po Granadzie, z widokiem na Alhambrę, lub zatrzymać się w Ronda – miasteczku położonym na skale, z zapierającym dech w piersiach widokiem. A może chcecie spędzić kilka dni na Majorce? Tam czekają na Was małe zatoki, turkusowe wody i spokojne pensjonaty z dala od kurortów.

Hiszpania – Majorka, Cala Figuera

Miesiąc miodowy w Afryce – gdzie spędzić romantyczne chwile?

Poranek na afrykańskiej sawannie – słońce leniwie wznosi się nad horyzontem, a Was budzi śpiew ptaków i odległe pomruki lwów. Jesteście w luksusowym namiocie z otwartą ścianą, przez którą wpada ciepły wiatr, pachnący ziemią i akacjami. Kenia lub Tanzania – to właśnie tam możecie rozpocząć swój miesiąc miodowy, który nie będzie zwykłym wyjazdem, ale prawdziwą przygodą. Safari we dwoje to coś znacznie więcej niż oglądanie zwierząt – to wspólne chwile ciszy przy ognisku, obserwowanie zachodu słońca nad równinami Serengeti, kolacja w buszu z białym obrusem i lampionami, i poczucie, że jesteście tylko Wy i przyroda. A może pierwsze wspólne spotkanie z żyrafą na ścieżce do Waszego lodge’a? Afrykańska dzikość i luksus to duet, który stworzy tło dla wspomnień, które zostaną z Wami na zawsze.

Jeśli chcecie poczuć jeszcze bardziej egzotyczny klimat, wybierzcie Madagaskar. Ta wyspa to jedno z najbardziej unikatowych miejsc na świecie – z przyrodą, której nie znajdziecie nigdzie indziej. Możecie spacerować razem po alei baobabów przy zachodzie słońca, wspólnie odkrywać czerwone kaniony Isalo lub nurkować u wybrzeży Nosy Be. Madagaskar to także ciepło, spokój i dzika, nieskażona natura. To idealna przestrzeń do bycia razem bez pośpiechu, wśród zieleni i błękitu, z dala od tłumów. W kameralnych eco-lodge’ach poczujecie się jak jedyni goście na końcu świata – a właśnie to jest w podróży poślubnej bezcenne.

Innym kierunkiem, który Was oczaruje, jest Namibia – kraj kontrastów, surowego piękna i niezwykłej ciszy. Możecie wynająć samochód i ruszyć w podróż przez pustynię Namib, śpiąc w luksusowych obozach pod rozgwieżdżonym niebem, budząc się w sercu niczego. Wspólne poranki z widokiem na pomarańczowe wydmy Sossusvlei, podziwianie słoni przy wodopoju w Etoszy, kąpiel w naturalnym źródle na pustkowiu – to chwile, które trudno opisać, ale łatwo zapamiętać.

Dla par szukających elegancji, sztuki i kultury w afrykańskim wydaniu, nie ma lepszego miejsca niż RPA. Kapsztad oferuje połączenie metropolii, oceanu i gór – możecie wspólnie wjechać na Górę Stołową, sączyć wino w jednej z winnic Stellenbosch, spacerować po plaży w Camps Bay i obserwować pingwiny na Boulders Beach. RPA to kraj, w którym wszystko jest możliwe – od rejsów po Atlantyku, przez kulinarne wyprawy, po przygody na safari w Parku Krugera. A co najważniejsze – wszędzie znajdziecie hotele butikowe stworzone z myślą o romantycznych chwilach.

Park Krugera – największa atrakcja podczas wycieczki do RPA

Miesiąc miodowy w Ameryce – gdzie spędzić romantyczne chwile?

Mgła unosi się nad wodą, cisza aż dzwoni w uszach, a w powietrzu czuć zapach sosen – Kanada to idealne miejsce, jeśli marzycie o podróży poślubnej z dala od zgiełku, blisko natury, wśród majestatycznych krajobrazów. Możecie wspólnie przemierzać szlaki w Banff i Jasper, kąpać się w gorących źródłach z widokiem na ośnieżone szczyty, a wieczory spędzać przy kominku z kubkiem gorącej czekolady. Jeśli macie ochotę na coś bardziej miejskiego, odwiedźcie Quebec – jego francuski urok, brukowane uliczki i romantyczna architektura tworzą atmosferę jak z europejskiej baśni.

Z kolei Stany Zjednoczone zapewniają nieskończoną liczbę scenariuszy na miesiąc miodowy. Możecie ruszyć na zachodnie wybrzeże i zakochać się w Kalifornii – od surferskiego klimatu Santa Cruz, przez magiczne zachody słońca w Big Sur, po degustacje wina w Dolinie Napa. W San Francisco czekają na Was długie spacery po wzgórzach, kolacje z widokiem na zatokę i rejsy wokół Alcatraz. A może marzy Wam się klasyczny road trip po parkach narodowych? Zion, Bryce Canyon, Monument Valley – to krajobrazy, które wyglądają jak kadry z filmów. Jeśli wolicie bardziej egzotyczny klimat, wybierzcie Florydę lub Hawaje. W Key West czas płynie powoli – możecie wynająć rowery, jeść świeże owoce morza, podziwiać zachody słońca na słynnej Mallory Square i odpoczywać w cieniu palm. Hawaje natomiast to raj dla miłośników przyrody i przygody. Wyobraźcie sobie wspólny lot helikopterem nad wyspą Kauai, kąpiel pod wodospadem na Maui czy romantyczny wieczór przy ognisku na plaży Oahu. Hawaje dają wolność – możecie surfować, nurkować, eksplorować wulkany albo po prostu nic nie robić, leżąc razem na piasku.

Ameryka Południowa również ma wiele do zaoferowania nowożeńcom szukającym przygody i intymnych chwil. Zacznijmy od Peru – kraju, który zachwyca swoją różnorodnością. Wspólny trekking do Machu Picchu to nie tylko wyjątkowe przeżycie fizyczne, ale też duchowe. Możecie razem podziwiać panoramy Andów, spać w butikowych hotelach na zboczach gór i poznawać lokalną kulturę w uroczych miasteczkach jak Ollantaytambo czy Cuzco. A kiedy zapragniecie odpoczynku, ruszcie nad Jezioro Titicaca albo do amazońskiej dżungli, gdzie z łodzi będziecie obserwować różowe delfiny i małpy bawiące się w koronach drzew.

Brazylia kusi zmysłami. Tu miesiąc miodowy może być mieszanką miejskiego rytmu, dzikiej przyrody i rajskich plaż. Rio de Janeiro to nie tylko sambodrom i karnawał – to też zachwycające widoki ze szczytu Głowy Cukru, plaże Ipanema i Copacabana, a wieczorami kolacje przy muzyce na żywo w dzielnicy Lapa. Jeśli pragniecie więcej intymności, odwiedźcie wyspę Ilha Grande – bez samochodów, z dziką dżunglą i plażami dostępnymi tylko łodzią. Tam czas się zatrzymuje. A dla pełnego kontrastu możecie wspólnie zobaczyć Wodospady Iguazu – jedne z najpotężniejszych na świecie – gdzie wśród mgły i tęczy poczujecie, że natura potrafi wzruszyć.

Chile to propozycja dla tych, którzy kochają wielką przestrzeń i nieoczywiste kierunki. W Patagonii możecie przemierzać lodowce, wędrować po bezkresnych stepach i patrzeć na niebo, którego nie przesłania żadne światło miasta. Romantyzm w wersji surowej, ale niezwykle prawdziwej. A jeśli wolicie coś cieplejszego, wybierzcie się na Pustynię Atacama – wspólne noce pod jednym z najczystszych nieb w świecie, gorące źródła i solne laguny sprawią, że poczujecie się jak na innej planecie.

Chile – Park Narodowy Torres Del Paine

Nie można zapomnieć o Meksyku – miejscu, gdzie barwy, smaki i rytmy przenikają się w idealnej harmonii. Na Jukatanie możecie odwiedzać starożytne miasta Majów, kąpać się w cenotach i leniwie spędzać czas na plażach Tulum czy Isla Holbox. Meksykańska gościnność, muzyka mariachi, aromatyczna kuchnia i tropikalny klimat sprzyjają każdej formie romantyzmu – od leniwych poranków w hamaku po szalone tańce pod gwiazdami.

Pomysł na podróż poślubną w styczniu

Styczeń to idealny moment, by oderwać się od zimowej szarości i rozpocząć wspólne życie w miejscu, które zachwyca słońcem, przyrodą i atmosferą romantyzmu. Jeśli planujecie podróż poślubną właśnie w tym miesiącu, warto postawić na kierunki mniej oczywiste, ale pełne uroku.

Zacznijmy od Bliskiego Wschodu. Jeśli marzycie o egzotyce, ale bez komercyjnego zgiełku, Oman będzie doskonałym wyborem. W styczniu pogoda jest tu idealna – około 25°C, bez dusznego upału. Możecie zwiedzać bajeczne wadi (zielone doliny z naturalnymi basenami), wspólnie biwakować na pustyni Wahiba Sands pod niebem pełnym gwiazd albo spacerować brzegiem oceanu przy białych klifach w regionie Salalah. Oman to kraj gościnny, bezpieczny i zaskakująco romantyczny – połączenie pustynnej ciszy, orientalnego klimatu i luksusowych butikowych hoteli.

W styczniu południowy Wietnam – regiony takie jak Sajgon, Delta Mekongu czy Wyspa Phu Quoc – oferuje świetną pogodę i masę atrakcji. Możecie zwiedzać tętniące życiem targi, uczyć się gotować lokalne dania podczas warsztatów i podziwiać krajobrazy – od dżungli po plaże. Wietnam to także piękne zakwaterowanie w dobrych cenach: możecie spać w domku na palach nad wodą, w kolonialnej willi lub nowoczesnym hotelu z widokiem na morze.

Jeśli chcecie leżeć na plaży, ale niekoniecznie z setkami turystów wokół, Panama może Was zaskoczyć. To kraj łączący dziką przyrodę z latynoamerykańskim luzem. Archipelag Bocas del Toro to raj dla dwojga – błękitna woda, drewniane domki nad laguną, egzotyczna przyroda i słońce gwarantowane. Możecie też spędzić kilka dni w dżungli, podziwiać wodospady i zwierzęta, a potem odpocząć na Karaibach przy drinku z marakui. Panama jest mniej popularna niż sąsiednia Kostaryka, ale dzięki temu bardziej autentyczna.

Z kolei Maroko w styczniu kusi łagodną temperaturą, aromatyczną kuchnią i niezapomnianą atmosferą. Marrakesz to idealne miejsce na rozpoczęcie podróży – możecie razem zgubić się w labiryncie mediny, kupić dywan na pamiątkę i zjeść kolację na dachu riadu, z widokiem na różowe mury miasta. Później ruszcie na południe – do pustynnych okolic Merzougi, gdzie czeka Was noc w namiocie wśród wydm i wschód słońca oglądany z grzbietu wielbłąda. To kraj kontrastów – gdzie intensywność dnia równoważy się spokojem wieczoru.

Maroko

Pomysł na podróż poślubną w lutym

Luty to miesiąc kojarzony z miłością – Walentynki, zimowe wieczory przy kominku i marzenia o ucieczce od codzienności. To także idealny moment, by wyruszyć w podróż poślubną. Sezon turystyczny różni się w zależności od miejsca na świecie, co daje Wam szeroki wybór: możecie albo uciec od chłodu, szukając słońca i egzotyki, albo przeciwnie – zanurzyć się w romantyzmie zimy, wybierając śnieżne krajobrazy i ciepło bijące od ognia.

Jeśli w lutym chcecie zaznać słońca, ciepła i tropikalnego klimatu, idealnym kierunkiem będzie Gwatemala. Kraj ten zachwyca kolorami, kulturą Majów, kolonialnymi miastami i dziką przyrodą. Możecie rozpocząć swoją podróż w Antigui – pełnej uroku, brukowanych uliczek i kolonialnych domków w pastelowych kolorach, a wieczorem zjeść kolację na tarasie z widokiem na wulkan. Później ruszcie nad Jezioro Atitlan – jedno z najpiękniejszych na świecie, otoczone górami i wulkanami. Tam możecie zamieszkać w domku na wzgórzu, w którym poranki zaczynają się od widoku mgły unoszącej się nad wodą. Gwatemala to miejsce niebanalne, autentyczne i sprzyjające intymności.

Jeśli wolicie podróż bardziej aktywną, ale w ciepłym klimacie, świetnym wyborem będzie Etiopia Południowa. To kierunek dla par ciekawych świata, otwartych na inne kultury i gotowych na przygodę. Możecie razem podziwiać skalne kościoły Lalibeli, wspólnie jeździć po bezdrożach w Dolinie Omo, spotykać lokalne plemiona i nocować pod gwiazdami. Jeśli jednak ciągnie Was do zimy, nie rezygnujcie z niej. W lutym magicznie wygląda Finlandia, gdzie możecie zaszyć się w domku w Laponii, jeździć psimi zaprzęgami, oglądać zorzę polarną i pocić się w gorącej saunie pośród śniegu. To zima w najbardziej bajkowym wydaniu.

Finlandia - Laponia
Finlandia – Laponia

Pomysł na podróż poślubną w marcu

Marzec to doskonały miesiąc na podróż poślubną. W wielu miejscach na świecie powoli kończy się pora deszczowa, a słońce wraca na dobre, przyroda budzi się do życia, a popularne kierunki nie są jeszcze przepełnione turystami.

Jeśli kochacie naturę, a jednocześnie chcecie doświadczyć czegoś nietypowego, wybierzcie Nepal. Marzec to początek sezonu trekkingowego, ale pogoda jest łagodna, a tłumy jeszcze nie dotarły. Nie musicie od razu ruszać na wielodniowy szlak – możecie wybrać spokojniejsze trasy w okolicach Pokhary, gdzie z każdego punktu rozciąga się widok na ośnieżone szczyty Himalajów. W ciągu dnia będziecie spacerować przez wioski, pola ryżowe i lasy, a wieczorem odpoczywać przy herbacie, wsłuchując się w ciszę gór. Nepal to także duchowość – możecie odwiedzić buddyjskie klasztory, wziąć udział w porannej medytacji i wspólnie odnaleźć przestrzeń do bycia tu i teraz.

A może marzycie o afrykańskiej przygodzie z nutą luksusu? Rwanda i Uganda to miejsca, które w marcu są pełne życia i idealne na wyjątkową podróż. To kierunek dla par, które pragną przeżyć coś niezwykłego – jak choćby spotkanie z gorylami górskimi w ich naturalnym środowisku. To doświadczenie, które zapiera dech w piersiach i zostaje z Wami na zawsze. A przy tym możecie zatrzymać się w eleganckich lodge’ach, zjeść romantyczną kolację z widokiem na Jezioro Kivu i wypocząć wśród zieleni i śpiewu ptaków.

Na koniec – Jordania. W marcu temperatura jest przyjemna, a kraj zachwyca różnorodnością. Możecie zacząć od wędrówki po ruinach Petry, przeżyć wspólnie zachód słońca na pustyni Wadi Rum, a potem odpocząć nad Morzem Martwym w jednym z luksusowych hoteli ze spa. Jordania to nie tylko krajobrazy – to także gościnność, aromatyczna kuchnia i atmosfera sprzyjająca bliskości.

Jordania Petra
Petra

Pomysł na podróż poślubną w kwietniu

Kwiecień to miesiąc przejścia – między zimą a latem, między chłodem a ciepłem, między tym, co stare, a tym, co nowe. To też doskonały moment na podróż poślubną. Świat zaczyna kwitnąć, przyroda budzi się do życia, a wiele miejsc oferuje idealną pogodę na romantyczny wyjazd. Gdzie warto pojechać w kwietniu?

Pierwszą propozycją jest Japonia – kraj, w którym kwiecień oznacza jedno: hanami, czyli święto kwitnącej wiśni. To czas, kiedy całe parki pokrywają się chmurami różowych i białych kwiatów, a ludzie gromadzą się pod drzewami, by cieszyć się pięknem chwili. Wyobraźcie sobie wspólny piknik w tokijskim Ueno, spacer alejkami w Kioto czy wędrówkę wśród pagórków Nary z płatkami opadającymi na Wasze ramiona. Japonia w kwietniu to połączenie ulotnego piękna i głębokiego spokoju – doskonałe tło dla romantycznych chwil. Do tego dochodzi kultura, doskonała kuchnia i niezwykłe hotele, od nowoczesnych wieżowców po tradycyjne ryokany z gorącymi kąpielami.

Jeśli szukacie miejsca cieplejszego, pełnego słońca i niespiesznego rytmu, wybierzcie się na Cypr. Kwiecień to początek wiosny na tej wyspie – łąki pokrywają się kwiatami, powietrze pachnie ziołami, a temperatury pozwalają na zwiedzanie i plażowanie bez upału. Możecie wynająć samochód i przejechać wyspę wzdłuż i wszerz: zatrzymać się w urokliwych wioskach w górach Troodos, zobaczyć wykopaliska starożytnego Kourion i zakończyć dzień romantyczną kolacją nad brzegiem morza w Pafos. Cypr to idealne połączenie historii, przyrody i południowego klimatu, który sprzyja wspólnemu odpoczynkowi.

Dla par spragnionych egzotyki i przygody świetnym kierunkiem będzie Laos. W kwietniu kończy się pora sucha, a kraj pokrywa się zielenią. Możecie wspólnie odkrywać urokliwe miasteczka jak Luang Prabang, gdzie złote dachy świątyń odbijają się w wodach Mekongu, wziąć udział w ceremonii ofiarowania jedzenia mnichom o poranku i odpocząć w cieniu palm przy wodospadach Kuang Si. Laos oferuje powolny rytm, ciepło i naturalność – idealne warunki, by pobyć ze sobą naprawdę blisko, z dala od pośpiechu.

Jeśli natomiast marzycie o plażach, ale nie chcecie tłoku, Filipiny będą strzałem w dziesiątkę. Kwiecień to jeden z najlepszych miesięcy na odwiedzenie tego archipelagu. Możecie popłynąć łodzią po lagunach El Nido, zamieszkać w domku na wodzie na Palawanie lub zrelaksować się na plażach Siquijor. Filipiny to nie tylko tropikalne widoki, ale i niezwykła serdeczność mieszkańców oraz mnóstwo okazji do wspólnych przygód – nurkowanie, kajaki, trekking przez dżunglę.

Filipiny – White Island

Pomysł na podróż poślubną w maju

Maj to jeden z najpiękniejszych miesięcy na podróż poślubną. Świat rozkwita – dosłownie i metaforycznie. Przyroda budzi się do życia, temperatury są już przyjemne, ale nie upalne, a wiele miejsc wciąż wolnych jest od letnich tłumów.

Jeśli marzycie o europejskiej elegancji, bez zgiełku szczytu sezonu, wybierzcie Chorwację. W maju wybrzeże Dalmacji zaczyna tętnić życiem, ale wciąż zachowuje swój spokój. Możecie razem spacerować brukowanymi uliczkami Dubrownika, podziwiać zachód słońca z murów miasta albo wynająć małą łódkę i popłynąć na jedną z pobliskich wysp. Hvar, Korcula czy Vis to bajkowe krajobrazy, krystalicznie czysta woda i romantyczne kolacje z owocami morza. Chorwacja zachwyca prostotą i autentycznością – a maj sprawia, że wszystko wygląda tu jeszcze piękniej.

Jeśli macie ochotę na coś bardziej egzotycznego, ale bez ekstremalnych temperatur, pomyślcie o Gruzji. Ten kaukaski kraj to perełka dla par szukających czegoś nieoczywistego. W maju zielenią się winnice Kachetii, góry Kazbegi pokrywają się wiosennym śniegiem, a ulice Tbilisi rozkwitają kolorami i aromatami lokalnej kuchni. Gruzja to gościnność, wino, wspólne biesiady, przygoda i zachwycające krajobrazy. Możecie razem zjeść kolację w podziemnej winiarni, jechać konno przez górskie doliny albo po prostu usiąść na balkonie i patrzeć, jak życie płynie wolno.

A jeśli czujecie, że Wasz miesiąc miodowy powinien być bardziej tropikalny, ale spokojny i nieprzekombinowany, rozważcie Mauritius. W maju kończy się pora deszczowa, a zaczyna idealny sezon – słońce świeci, a natura prezentuje się w pełni zieleni i kolorów. Możecie zaszyć się w willi nad samym oceanem, kąpać w lagunach, spacerować po ogrodach botanicznych i jeść kolacje przy dźwiękach lokalnej muzyki sega. Mauritius daje komfort i przestrzeń do bycia razem – bez pośpiechu, bez presji, z pełnym skupieniem na sobie.

Północny Mauritius

Pomysł na podróż poślubną w czerwcu

Pierwsza propozycja to Borneo w Malezji – miejsce, które łączy przygodę i dziką naturę. Wyobraźcie sobie poranek w drewnianym bungalowie zawieszonym nad rzeką Kinabatangan – z dźwiękiem śpiewu ptaków i odgłosami dżungli budzącej się do życia. Możecie razem obserwować orangutany w ich naturalnym środowisku, wypłynąć łodzią na spotkanie z nosaczami i słoniami, a potem odpocząć na dziewiczych plażach wyspy Gaya lub Sipadan, gdzie czeka Was nurkowanie w krystalicznej wodzie. Borneo to kierunek dla tych, którzy chcą czegoś więcej niż tylko słońca – to prawdziwa przygoda w sercu tropików.

Parom szukającym totalnego oderwania się od codzienności, polecamy Polinezję Francuską, a dokładniej wyspy Moorea i Bora Bora. Czerwiec to tam początek suchej pory, kiedy słońce świeci niemal codziennie, a powietrze jest przyjemnie lekkie. Te wyspy to synonim spokoju i luksusu – idealne miejsce na celebrowanie miłości. Co ważne, pomimo odległości, coraz łatwiej zaplanować tu podróż z przesiadką w Paryżu lub Los Angeles.

Jeśli jednak marzycie o wyjątkowym połączeniu gór, kultury i przygody – pomyślcie o Boliwii i Peru. Czerwiec to suchy sezon w Andach, a widoki zapierają dech: Salar de Uyuni – największe solnisko świata, Jezioro Titicaca z pływającymi wyspami, magiczne Cuzco i oczywiście Machu Picchu. Możecie razem wędrować, odkrywać kultury prekolumbijskie, odwiedzać lokalne targi, a wieczorami odpoczywać w butikowych hotelikach z widokiem na góry. To podróż pełna kontrastów – od surowych pustyń po zielone doliny – ale każda chwila w niej będzie Waszą wspólną opowieścią.

Laguna Hedionda, Boliwia
Laguna Hedionda, Boliwia

Pomysł na podróż poślubną w lipcu

Lipiec to idealny moment na podróż poślubną pełną słońca, kolorów i wspólnych przeżyć. Jeśli szukacie kierunku wyjątkowego, romantycznego i nieoczywistego, rozważcie miejsca, które zachwycają naturalnym pięknem i kulturą – takie, które zapadną w pamięć.

Jednym z takich kierunków jest Kuba – wyspa, która urzeka kolorem, rytmem i nastrojem jak z dawnych czasów. W lipcu możecie cieszyć się słońcem, długimi wieczorami i radością, która płynie z każdej ulicy Hawany. Spacerując po starym mieście, usłyszycie muzykę na żywo dobiegającą z otwartych drzwi barów, zobaczycie ludzi tańczących na chodnikach, a wieczorem możecie wspólnie napić się mojito przy zachodzie słońca nad Maleconem. Po miejskich atrakcjach warto wybrać się na południe – do Trinidadu, kolonialnego miasteczka, które wygląda jak zatrzymane w czasie, a później ruszyć na plaże Cayo Santa Maria lub Varadero.

Jeśli marzycie o miejscu naprawdę intymnym, wybierzcie Wyspy Świętego Tomasza i Książęcą – niewielki afrykański kraj położony w Zatoce Gwinejskiej, który wciąż pozostaje nieodkrytą perełką. W lipcu trwa tam pora sucha, co oznacza idealne warunki do wypoczynku. Na tych wyspach możecie poczuć się jak jedyni turyści – białe plaże, zieleń dżungli, kolonialna architektura i cisza, którą przerywa tylko szum fal. Możecie razem spacerować po bezludnych zatoczkach, kąpać się w wodospadach, odwiedzać plantacje kakao i delektować się kuchnią pachnącą świeżymi owocami morza i przyprawami.

Jeszcze bardziej egzotyczną propozycją są Komory – wyspiarskie państwo u wybrzeży Afryki Wschodniej, leżące pomiędzy Madagaskarem a Mozambikiem. Lipiec to pora sucha, z umiarkowaną temperaturą i słoneczną pogodą. Komory oferują nieskażoną przyrodę, ciepłą atmosferę i brak masowej turystyki. Możecie wspólnie nurkować wśród kolorowych raf koralowych, wędrować po zboczach wygasłych wulkanów i zaszyć się w kameralnych bungalowach z widokiem na ocean. To kierunek dla par, które chcą przeżyć coś autentycznego i mieć cały świat tylko dla siebie.

Dla wielbicieli tropików i plaż, które wciąż zachowują autentyczność, Wyspy Zielonego Przylądka to propozycja w sam raz. Archipelag ten, położony u wybrzeży Afryki, daje niezwykłe połączenie afrykańskiego ducha, portugalskiego dziedzictwa i karaibskiego klimatu. W lipcu na wyspach panuje suchy sezon, ale nie ma upałów – to idealne warunki na kąpiele w oceanie, spacery po wulkanicznych krajobrazach i leniwe popołudnia przy lokalnej muzyce morna. Wyspy, jak Santo Antao czy Sao Vicente, dają możliwość zarówno wypoczynku, jak i eksploracji – i to bez tłumów.

Pomysł na podróż poślubną w sierpniu

Malta to idealna propozycja, jeśli szukacie połączenia śródziemnomorskiego słońca, historii i wyjątkowego klimatu. W sierpniu wyspa tętni życiem – miasteczka są pełne światła, uliczki pachną kwiatami, a morze zachęca do kąpieli niemal przez całą dobę. Możecie razem zwiedzać wąskie uliczki Valletty, odpoczywać w romantycznych ogrodach z widokiem na port, a wieczorem wybrać się na kolację przy świecach w klimatycznej restauracji w Mdina. Dla chwili ciszy warto popłynąć na Gozo – mniejszą, spokojniejszą siostrę Malty, gdzie czas płynie wolniej. Tam, z dala od turystycznego zgiełku, odnajdziecie plaże ukryte w zatokach, skalne łuki, małe tawerny z lokalnym winem. Malta daje Wam wszystko: słońce, piękno i przestrzeń do bycia razem.

Jeśli marzycie o czymś bardziej orientalnym, wybierzcie Turcję – kraj, który łączy w sobie kultury, zapachy, smaki i krajobrazy nie z tej ziemi. W sierpniu możecie cieszyć się pełnią lata na Riwierze Tureckiej – np. w okolicach Kas czy Fethiye, gdzie morze ma zachwycający odcień błękitu, a wieczory są ciepłe i pełne aromatów przypraw i owoców. Możecie pływać łodzią po turkusowych wodach, zjeść romantyczną kolację na plaży, a potem zatracić się w ciszy gór lub magicznych krajobrazach Kapadocji – z lotem balonem o wschodzie słońca.

Dla par szukających egzotyki i kontaktu z naturą, Reunion to strzał w dziesiątkę. Ta francuska wyspa na Oceanie Indyjskim zachwyca dzikimi plażami, zielonymi dolinami i wulkanicznymi krajobrazami. W sierpniu trwa tam zima – czyli pora sucha – z temperaturami idealnymi na trekking, eksplorację wodospadów i kąpiele w lagunach. Możecie wędrować po zboczach wulkanu Piton de la Fournaise, spać w eco-lodge’ach z widokiem na góry albo zrelaksować się w tropikalnych ogrodach z kolibrami.

Reunion – Cyrk Mafate

Pomysł na podróż poślubną we wrześniu

Wrzesień to doskonały moment na podróż poślubną. Lato jeszcze się nie kończy, ale w wielu miejscach turystyczny zgiełk cichnie, temperatury stają się łagodniejsze, a słońce wciąż ogrzewa długie dni.

Egipt we wrześniu to doskonały wybór dla par, które marzą o egzotyce, historii i ciepłym morzu. W tym miesiącu temperatury wciąż są wysokie, ale nie tak ekstremalne jak w lipcu czy sierpniu. Możecie zanurzyć się w turkusowych wodach Morza Czerwonego, wspólnie nurkować wśród raf koralowych w Hurghadzie lub Marsa Alam, albo po prostu odpoczywać na plaży, popijając chłodne karkade. Egipt to jednak nie tylko morze – to również podróż w czasie. Wybierzcie się do Luksoru lub Asuanu, podziwiajcie świątynie, które mają tysiące lat, i dajcie się porwać atmosferze tajemnicy i zachwytu. Wieczór możecie spędzić na pokładzie feluki, płynąc leniwie po Nilu i patrząc, jak zachodzące słońce maluje złotem pustynne brzegi.

Jeśli wolicie europejski klimat, ale z odrobiną dzikości i południowego uroku, Czarnogóra będzie idealna. We wrześniu to miejsce jest już spokojniejsze, a jednocześnie wciąż pełne słońca i życia. Zatrzymajcie się w Kotorze, gdzie wąskie uliczki, góry schodzące do morza i zabytkowe mury tworzą niesamowity klimat. Możecie wynająć skuter, zwiedzać zatokę, odwiedzać kameralne plaże i próbować lokalnych smaków – oliwek, wina, świeżych owoców morza. Jeśli macie ochotę na trochę ruchu, wybierzcie się na trekking w Górach Durmitoru albo zróbcie jednodniowy rejs po Adriatyku. Czarnogóra to kraj kompaktowy, ale pełen wrażeń – idealny, by wspólnie odkrywać go krok po kroku.

Dla tych z Was, którzy pragną luksusu, nowoczesności i odrobiny egzotyki w klimacie 1001 nocy, doskonałym wyborem będą Zjednoczone Emiraty Arabskie. We wrześniu temperatury wciąż są wysokie, ale wiele hoteli oferuje idealne warunki do odpoczynku: prywatne baseny, klimatyzowane tarasy i spa na światowym poziomie. W Dubaju możecie razem podziwiać panoramę miasta z najwyższego budynku świata, spacerować po złotych plażach i zjeść kolację w restauracji zawieszonej nad pustynią. A jeśli chcecie odpocząć od miejskiego blasku, wybierzcie się na romantyczny pobyt w oazie Al Ain lub pustynnym hotelu z widokiem na wydmy. Emiraty to połączenie komfortu i egzotyki, które pozwoli Wam poczuć się naprawdę wyjątkowo.

Zjednoczone Emiraty Arabskie - Dubaj - plaża Jumeirah
Zjednoczone Emiraty Arabskie – Dubaj – plaża Jumeirah

Pomysł na podróż poślubną w październiku

Październik to miesiąc, który w podróżach poślubnych daje coś wyjątkowego – równowagę między spokojem a przygodą. To czas, kiedy większość turystycznych tłumów wraca już do codzienności, a wiele miejsc na świecie wciąż kusi idealną pogodą, ciepłem i kolorami jesieni lub pełnią egzotyki. Jeśli szukacie nieoczywistego kierunku, który pozwoli Wam naprawdę doświadczyć czegoś nowego i wspólnie stworzyć niezapomniane wspomnienia, rozważcie Ghanę, Senegal lub Koreę Południową – trzy zupełnie różne światy, które łączy jedno: autentyczność.

Ghana to propozycja dla par odważnych, otwartych i ciekawych kultury Afryki Zachodniej. Październik to czas, kiedy kończy się pora deszczowa – natura jest wciąż soczyście zielona, ale pogoda staje się bardziej przewidywalna i komfortowa. Możecie zacząć swoją podróż w Akrze – stolicy pełnej kontrastów, kolorów i muzyki. Spacerując ulicami Jamestown, poczujecie ducha przeszłości i współczesnego rytmu Afryki. Wspólnie możecie odkrywać tradycyjne wioski Aszantów, poznać historię Złotego Wybrzeża i odwiedzić forty wpisane na listę UNESCO. A jeśli marzycie o odpoczynku – wybrzeże Ghany oferuje przepiękne, dzikie plaże, gdzie możecie zrelaksować się przy zachodzie słońca z kokosem w dłoni i dźwiękami lokalnego reggae w tle.

 

Nieco bardziej kosmopolityczny i różnorodny, ale równie zachwycający, jest Senegal. W październiku kraj ten oferuje przyjemny klimat – koniec pory deszczowej oznacza odświeżoną przyrodę i mniej duszne dni. W Dakarze poczujecie puls miasta, gdy afrykańska energia łączy się z francuskim dziedzictwem. Możecie razem spacerować po wyspie Goree – miejscu o trudnej, ale ważnej historii, lub zrelaksować się na plażach Mbour czy Saly. Senegal zachwyci Was muzyką, tańcem i kuchnią – wspólne odkrywanie smaków, takich jak thieboudienne czy yassa, to kulinarna podróż we dwoje. A jeśli pragniecie ciszy i przestrzeni, wybierzcie się do Parku Narodowego Djoudj, gdzie o świcie będziecie obserwować tysiące ptaków w jednym z największych rezerwatów ornitologicznych świata.

A może wolicie kontrast? W takim razie Korea Południowa w październiku to idealny wybór. To czas złotej jesieni – liście w parkach i górach przybierają intensywnie czerwone, pomarańczowe i żółte barwy, a powietrze staje się rześkie i przyjemne. Możecie razem spacerować po pałacach Seulu, poznawać nowoczesne kawiarnie w dzielnicy Hongdae, próbować ulicznego jedzenia w Myeongdong i odpoczywać w tradycyjnych łaźniach. Po intensywnym zwiedzaniu możecie uciec do Gyeongju, historycznego miasta pełnego świątyń, lub udać się w góry Seoraksan na jednodniową wędrówkę wśród spektakularnych widoków.

Seul – Gyeongbokgung Palace

Pomysł na podróż poślubną w listopadzie

Listopad nie musi być ponury, choć to miesiąc, który często kojarzy się z chłodem, szarością i zbliżającą się zimą – przynajmniej w naszej szerokości geograficznej. Ale to właśnie czyni go idealnym momentem na ucieczkę w ciepłe, słoneczne i romantyczne miejsce. Jeśli planujecie miesiąc miodowy w listopadzie, świat stoi przed Wami otworem. To czas, gdy wiele odległych zakątków oferuje idealne warunki pogodowe i znacznie mniej turystów niż w sezonie. A gdzie konkretnie możecie znaleźć raj tylko dla siebie?

Jeśli marzycie o egzotyce w wersji autentycznej, pełnej koloru, przygody i kontaktu z naturą, wybierzcie Nikaraguę. W listopadzie kończy się tam pora deszczowa – wszystko jest jeszcze bujne i zielone, ale pogoda już stabilna i słoneczna. Możecie spacerować razem po kolonialnych uliczkach Granady, z widokiem na wulkan Mombacho, popływać łodzią po Jeziorze Nikaragua i odwiedzić jedną z wielu wysepek. A potem ruszyć na wybrzeże Pacyfiku – San Juan del Sur kusi plażami i zachodami słońca jak z filmu. Jeśli szukacie spokoju, wybierzcie się na rajską wyspę Little Corn Island na Morzu Karaibskim – bez samochodów, bez pośpiechu, tylko Wy, piasek, palmy i szum oceanu.

Jeżeli natomiast Waszym marzeniem jest absolutny relaks w najbardziej luksusowym wydaniu, Malediwy są wręcz stworzone na listopadowy miesiąc miodowy. To pora przejściowa między sezonem mokrym a suchym – co oznacza przyjemne temperatury, ciepłe morze i coraz więcej słonecznych dni. Prywatna willa na wodzie, śniadania serwowane do łóżka z widokiem na bezkresny błękit, kąpiele w lagunie i kolacje pod gwiazdami… Trudno o bardziej romantyczną scenerię. To podróż dla tych, którzy chcą odciąć się od świata.

Dla par żądnych przygód i wielkich przestrzeni doskonałą opcją jest Australia. Listopad to tam późna wiosna – idealna pora na zwiedzanie. Możecie wspólnie odkrywać metropolie jak Sydney i Melbourne, a potem ruszyć na tropikalne północne wybrzeże, by zanurkować przy Wielkiej Rafie Koralowej. Inna opcja? Wyprawa samochodowa przez Outback, noclegi pod gwiazdami i poranki z kangurami za oknem. Australia oferuje wiele światów w jednym kraju – plaże, pustynie, góry, dżungle i niezwykłe zwierzęta, które spotkacie tylko tam. To podróż pełna emocji, różnorodności i niespodzianek.

A jeśli marzycie o końcu świata tylko dla Was, wybierzcie Wyspy Cooka. Ten polinezyjski archipelag na środku Pacyfiku to jeden z najbardziej odizolowanych i romantycznych kierunków. W listopadzie trwa tam pora sucha – idealna pogoda na wypoczynek. Na Rarotondze możecie odkrywać zielone wzgórza, jeździć rowerami po wyspie i pływać w błękitnych zatokach. A jeśli szukacie absolutnego raju – popłyńcie na Aitutaki. Ta laguna wygląda jak z bajki: turkusowa woda, drobny piasek i niemal całkowita cisza.

Wyspy Cooka – Aitutaki Lagoon

Pomysł na podróż poślubną w grudniu

Wyjątkowym wyborem na grudniową podróż poślubną jest Nowa Kaledonia – francuski raj na Pacyfiku, gdzie lato właśnie się rozpoczyna. To miejsce łączy w sobie europejską elegancję z dzikością tropikalnej przyrody. Możecie spacerować razem po białych plażach Lle des Pins, zanurzać się w turkusowych lagunach (jednych z największych na świecie!) i wypoczywać w butikowych bungalowach z widokiem na ocean. Tutejsza kuchnia – połączenie francuskiej finezji i lokalnych składników – będzie idealnym tłem dla romantycznych kolacji. Nowa Kaledonia to propozycja dla tych, którzy chcą odpocząć, ale też zasmakować egzotyki bez rezygnowania z komfortu.

Jeśli marzycie o podróży pełnej przygód, krajobrazów jak z filmu i zapierającej dech różnorodności, postawcie na Nową Zelandię. W grudniu trwa tam pełnia lata – idealna pogoda na podróż przez góry, jeziora, fiordy i zielone wzgórza. Możecie wypożyczyć samochód i wspólnie odkrywać kraj, w którym zachwyt kryje się za każdym zakrętem. Trekking po szlakach w Alpach Południowych, kąpiele w gorących źródłach, rejs po Milford Sound, a wieczorami wino w winnicy Marlborough.

Dla tych, którzy chcą naprawdę oderwać się od wszystkiego, idealna będzie Sokotra – należąca do Jemenu wyspa, uważana za jedno z najbardziej niezwykłych miejsc na ziemi. W grudniu panuje tam przyjemna pogoda: sucho, ciepło, ale nie upalnie. Sokotra to świat jak z innej planety – drzewa smocze, lazurowe laguny i niemal całkowity brak turystów. Możecie rozbić namiot na pustej plaży, kąpać się w naturalnych basenach i obserwować nocne niebo wolne od zanieczyszczeń światłem. To podróż nie dla każdego – ale dla Was może stać się czymś absolutnie niepowtarzalnym.

A jeśli szukacie tropikalnej lekkości w wersji karaibskiej, wybierzcie Arubę. Ta niewielka wyspa, położona poza pasem huraganów, w grudniu oferuje idealną pogodę: słoneczną, ciepłą, bez deszczu. Możecie odpoczywać na plażach Eagle Beach i Palm Beach, wspólnie nurkować w krystalicznych wodach i cieszyć się zachodami słońca z koktajlem w dłoni. Aruba ma wszystko, czego potrzeba do romantycznej ucieczki – piękno, relaks i odrobinę luksusu w swobodnej, radosnej atmosferze.

Plaża na Arubie
Plaża na Arubie

Zastanówcie się, czego naprawdę potrzebujecie po ślubie: relaksu, przygody, ciszy, bliskości natury, a może odrobiny luksusu? Dopasujcie kierunek i formę wyjazdu do Waszego stylu życia i charakteru. Nie ma jednego idealnego miejsca – są tylko takie, które będą idealne dla Was!

Aga Spiechowicz

Aga Spiechowicz

Zwariowana wariatka o pozytywnym usposobieniu, zagrzebana w książkach miłośniczka kotów, kąpieli w przeręblu i długich wędrówek po beskidzkich szlakach. Gdy wystawi nos z lektury i akurat nie wyrusza na włóczęgę, lubi zgłębiać tajniki zielarstwa, projektować książki i eksperymentować z fotografią. W Planet Escape wypełnia zawartością niezliczone strony przewodników, wciąż wydłużając listę krajów do odwiedzenia – w końcu, według św. Augustyna, „świat jest książką i ci, którzy nie podróżują, czytają tylko jedną stronę".