Bezpieczeństwo w Meksyku – czy Meksyk jest bezpieczny?

Zainspiruj się i przeczytaj o podróży swoich marzeń na blogu

Bezpieczeństwo w Meksyku – czy Meksyk jest bezpieczny?

Meksyk zachwyca – kulturą, zapierającymi dech w piersiach krajobrazami i gościnnością mieszkańców. To raj dla miłośników historii, pięknych plaż i pysznego jedzenia. Jednak przed każdą podróżą naturalnie pojawia się pytanie: Meksyk – czy jest bezpieczny? Ten temat budzi wiele emocji i często jest przedmiotem dyskusji wśród podróżników: z jednej strony słyszy się o kolorowych miasteczkach, życzliwych ludziach i niezapomnianych przygodach, z drugiej jednak – media nie szczędzą doniesień o przestępczości czy niepokojach w niektórych rejonach. Jak więc podejść do tego tematu? Na to pytanie nie ma jednoznacznej odpowiedzi, bo bezpieczeństwo w Meksyku, jak w każdym innym kraju, zależy od wielu czynników. Ważne jest, by dobrze przygotować się do podróży, poznać zasady, których warto przestrzegać, i wiedzieć, które miejsca są szczególnie polecane turystom. Odpowiedzialne podróżowanie i zdrowy rozsądek mogą sprawić, że Wasza podróż do Meksyku będzie niezapomniana – w najlepszym tego słowa znaczeniu.

Zasady bezpieczeństwa dla turystów odwiedzających Meksyk

Meksyk, kraj o niezwykłej kulturze, wspaniałej kuchni i rajskich plażach, to marzenie wielu podróżników. Ale jak to z rajami bywa, diabeł tkwi w szczegółach – a konkretnie w bezpieczeństwie. „Meksyk bezpieczeństwo” to temat, który w wyszukiwarkach pojawia się równie często, co „najlepsze tacos w Mexico City”, warto więc podejść do podróży z otwartymi oczami i garścią praktycznych wskazówek. Meksyk to miejsce, gdzie przy odrobinie rozsądku można przeżyć podróż życia, ale ignorowanie podstawowych zasad może skończyć się nieprzyjemną przygodą, dobrze więc wiedzieć, jak unikać zagrożeń i podróżować bez stresu.

Sytuacja bezpieczeństwa w Meksyku jest zróżnicowana – niektóre rejony, zwłaszcza przy granicy z USA czy w stanach takich jak Guerrero i Michoacan, rzeczywiście uchodzą za niebezpieczne, głównie ze względu na działalność karteli. Jednak w turystycznych miejscach, jak Cancun, Playa del Carmen, Oaxaca czy Valladolid, można czuć się stosunkowo spokojnie, pod warunkiem przestrzegania kilku zasad. Przede wszystkim, nie warto rzucać się w oczy. Drogie zegarki, lśniąca biżuteria czy markowe torebki mogą przyciągnąć niepożądane zainteresowanie, dlatego lepiej postawić na prostotę i rozsądek.

Podczas zwiedzania dobrze jest też unikać samotnych spacerów po zmroku, zwłaszcza w mniej uczęszczanych dzielnicach. Nawet w dużych miastach, takich jak Mexico City czy Guadalajara, niektóre rejony po zachodzie słońca lepiej omijać. Dodatkowo, należy uważać na ludzi, którzy nagle wykazują nadmierne zainteresowanie Waszą osobą – jeśli ktoś oferuje „wyjątkowo korzystną” wymianę walut, proponuje darmowe oprowadzanie lub próbuje wciągnąć w podejrzane rozmowy, warto się grzecznie oddalić. A co, jeśli mimo wszystko przydarzy się kradzież? Najważniejsze to zachować spokój i nie stawiać oporu – kieszonkowcy i złodzieje rzadko działają agresywnie, jeśli dostaną to, czego chcą, dlatego dobrym pomysłem jest noszenie „fałszywego portfela” z niewielką ilością gotówki, który można oddać w razie potrzeby. Po incydencie warto jak najszybciej zgłosić sprawę na policję i skontaktować się z ambasadą, jeśli straciliście dokumenty. Przydatne jest też wcześniejsze zapisanie numerów banków, by szybko zablokować karty.

Bezpieczeństwo w Meksyku to nie tylko kwestie związane z kradzieżami – równie ważne jest ostrożne poruszanie się po kraju. Najlepiej unikać przypadkowych taksówek i zamiast tego korzystać z aplikacji takich jak Uber czy DiDi, które działają w większości większych miast. Jeśli zdecydujecie się na autobus, wybierajcie renomowane firmy, jak ADO, ETN czy Primera Plus, które oferują komfortowe i bezpieczne przejazdy. Transport publiczny, zwłaszcza colectivo i mikrobusy, jest tani, ale nie zawsze bezpieczny – szczególnie po zmroku. Wycieczka do Meksyku to także korzystanie z różnych usług transportowych i przewozowych. Jeśli decydujecie się na taksówkę poza aplikacją, upewnijcie się, że ma oficjalne oznaczenia i licznik – w przeciwnym razie możecie zapłacić znacznie więcej, niż się spodziewaliście. Warto także pamiętać, że w niektórych rejonach Meksyku lokalne grupy przestępcze mogą kontrolować transport zbiorowy, dlatego lepiej trzymać się sprawdzonych tras i nie wsiadać do pojazdów, które wydają się podejrzane.

Ostrożność przyda się również na plażach, gdzie nie zawsze panują idealne warunki do pływania. Woda w okolicach Tulum, Playa del Carmen czy Puerto Escondido potrafi być zdradliwa, a prądy morskie bywają silniejsze, niż się wydaje. Zawsze warto zwracać uwagę na flagi ostrzegawcze – czerwona oznacza zakaz kąpieli, a fioletowa może sygnalizować obecność meduz. Jeśli szukacie bezpieczniejszego miejsca do pływania, Playa Norte na Isla Mujeres to świetna opcja. Jednak Meksyk to nie tylko rajskie plaże, ale i imponujące góry, które przyciągają miłośników trekkingu. Wspinaczka na Pico de Orizaba, najwyższy szczyt Meksyku (5636 m n.p.m.), wymaga doświadczenia i dobrej kondycji, a Iztaccihuatl oferuje trudne, ale piękne trasy. Copper Canyon, czyli Miedziany Kanion, to doskonała alternatywa dla tych, którzy szukają spektakularnych widoków bez konieczności wspinaczki, jednak w górach, podobnie jak na plażach, ostrożność jest kluczowa – zawsze warto mieć przewodnika, dobrze przygotować trasę i poinformować kogoś o swoich planach.

Czy więc Meksyk jest bezpieczny? Tak, jeśli podejdziecie do podróży z rozsądkiem. Unikajcie ryzykownych sytuacji, nie zapuszczajcie się w nieznane rejony, korzystajcie z zaufanych środków transportu i bądźcie czujni, a w zamian otrzymacie niezapomniane doświadczenia. Meksyk potrafi zachwycić kolorami, smakami i niezwykłymi krajobrazami – wystarczy tylko wiedzieć, jak się po nim poruszać, by cieszyć się podróżą bez zbędnego stresu.

Rejony w Meksyku, które lepiej omijać

Meksyk kusi! Ale jak w każdym kraju, są miejsca, do których lepiej nie zaglądać – zwłaszcza jeśli nie macie ochoty na bliskie spotkanie z lokalnymi przestępcami lub nieprzewidywalne sytuacje. Chociaż turystyczne regiony Meksyku są stosunkowo bezpieczne, istnieją rejony, które lepiej omijać szerokim łukiem. Więc jeśli marzycie o spokojnej podróży bez nieprzyjemnych niespodzianek, dobrze wiedzieć, gdzie lepiej nie zbaczać z trasy.

Kiedy myślicie o Meksyku, pewnie przychodzi Wam na myśl Cancun, Mexico City czy Jukatan. Ale północ kraju, zwłaszcza rejony przy granicy ze Stanami Zjednoczonymi, to zupełnie inna historia. Stany takie jak Tamaulipas, Chihuahua czy Sonora to tereny, gdzie porachunki kartelowe są na porządku dziennym. Miasta takie jak Reynosa, Nuevo Laredo czy Ciudad Juarez znajdują się na listach miejsc, gdzie przemoc zdarza się zbyt często, by podróżować tam bez obaw. To nie znaczy, że graniczne rejony to tylko i wyłącznie niebezpieczne pustkowia – są tu ciekawe miejsca, jak np. pustynne krajobrazy w Sonorze czy Tijuana ze swoją specyficzną kulturą. Ale jeśli nie macie wyraźnego powodu, by się tam wybierać, lepiej skupić się na innych regionach.

Stan Guerrero słynie z pięknych wybrzeży, ale niestety słynie też z dużej aktywności grup przestępczych. Acapulco, niegdyś perła turystyki, dziś nie jest już tym samym miejscem co kiedyś. Niby wciąż działają tam luksusowe hotele i kurorty, ale niestety wskaźniki przestępczości sprawiają, że nawet mieszkańcy mówią, by uważać. Nie oznacza to, że całe Guerrero to strefa zakazana – mniejsze nadmorskie miejscowości, jak Zihuatanejo czy Ixtapa, są bezpieczniejsze i wciąż przyciągają turystów. Ale jeśli planujecie podróż po tym stanie, lepiej upewnić się, które rejony warto odwiedzić, a które omijać.

Jeśli słyszeliście o stanie Michoacan, to pewnie w kontekście pysznych awokado i niezwykłej kolonialnej architektury. Ale niestety, ten region to także jeden z epicentrów walk kartelowych. Mimo że miasta takie jak Morelia mają wspaniałe zabytki i urokliwe uliczki, niektóre obszary w tym stanie są bardzo niestabilne. Jeśli marzycie więc o podróży do Michoacan, lepiej robić to w ramach zorganizowanych wyjazdów albo bardzo dokładnie sprawdzić aktualną sytuację bezpieczeństwa. Samodzielne podróżowanie po mniej znanych trasach może skończyć się mało przyjemną przygodą.

Sinaloa jest piękne, ma cudowne plaże i niezwykle gościnnych ludzi, ale funkcjonuje tu także jeden z najsłynniejszych karteli narkotykowych na świecie. Miasta takie jak Culiacan, Mazatlan czy Los Mochis bywają areną nieprzewidywalnych wydarzeń, zwłaszcza gdy władze starają się rozprawić z przestępczością. Oczywiście, jeśli naprawdę chcecie odwiedzić Mazatlan, możecie znaleźć tam bezpieczne strefy turystyczne, ale samodzielne zwiedzanie Sinaloa bez znajomości lokalnych realiów może być po prostu złym pomysłem.

Stolica Meksyku, czyli Mexico City, to tętniące życiem miasto pełne atrakcji, ale ma też swoje ciemne strony. Popularne turystycznie dzielnice, jak Roma, Condesa, Polanco czy Coyoacan, są bezpieczne i pełne życia, ale obrzeża miasta to już inna bajka – rejony takie jak Iztapalapa, Ecatepec czy Nezahualcoyotl nie są najlepszym miejscem na wieczorne spacery. Nawet miejscowi często starają się ich unikać, zwłaszcza po zmroku. Jeśli planujecie pobyt w Mexico City, lepiej trzymać się bardziej turystycznych stref i unikać przypadkowych wycieczek.

Meksyk to ogromny kraj i nie da się go wrzucić do jednego worka. Wiele miejsc jest zupełnie bezpiecznych, ale są też rejony, do których lepiej się nie zapuszczać, zwłaszcza jeśli nie znacie lokalnych realiów. Nie oznacza to, że Meksyk trzeba omijać szerokim łukiem – wręcz przeciwnie! Wystarczy trochę zdrowego rozsądku, dobry plan i unikanie ryzykownych sytuacji – podróżowanie powinno być przygodą, a nie testem przetrwania!

Bezpieczne miejsca w Meksyku

Skoro już wiecie, dokąd się nie zapuszczać, to przeczytajcie, gdzie możecie podróżować bez stresu, ciesząc się kulturą, naturą i meksykańską gościnnością.

Jeśli chcecie poczuć się bezpiecznie i jednocześnie zachwycić się pięknem Meksyku, Półwysep Jukatan jest najlepszym wyborem. Znajdziecie tu Playa del Carmen, tętniący życiem kurort nad Morzem Karaibskim, idealne miejsce, by leniwie sączyć margaritę na plaży, nurkować na rafach koralowych i eksplorować podziemne cenoty. Co ważne – to jeden z najlepiej strzeżonych turystycznych rejonów kraju, gdzie ryzyko nieprzyjemnych sytuacji jest minimalne. Jeśli jednak wolicie coś mniej komercyjnego, wybierzcie się na Isla Holbox. Ta urocza wyspa to definicja raju: brak samochodów, białe plaże i turkusowa woda, gdzie możecie pływać z rekinami wielorybimi, spacerować po plaży pokrytej różowymi muszelkami i chłonąć atmosferę totalnego luzu. A jeśli cenicie kulturę i historię, koniecznie odwiedźcie Meridę – stolicę stanu Jukatan. To miasto pełne kolonialnej architektury, lokalnych targów i świetnej kuchni, a spacer po jego historycznym centrum to jak podróż w czasie, a wieczorami można trafić na darmowe koncerty i pokazy tradycyjnych tańców.

Nie da się mówić o bezpiecznych miejscach w Meksyku, nie wspominając o Oaxace. To jedno z najbardziej autentycznych miast i stanów, gdzie kultura rdzennych mieszkańców łączy się z kolonialnym urokiem. Oaxaca słynie z festiwali, niezwykłej sztuki i – oczywiście – jedzenia! To tu spróbujecie najlepszego mole, czyli tradycyjnego sosu z czekoladą i przyprawami, oraz mezcalu, który lokalni producenci wytwarzają od pokoleń. W okolicy warto odwiedzić Monte Alban, ruiny prekolumbijskiego miasta położone na wzgórzu, skąd rozciąga się zapierający dech w piersiach widok na całą dolinę. Oaxaca to również świetna baza wypadowa na plaże Pacyfiku, jak Puerto Escondido i Zipolite. Pierwsza to raj dla surferów, druga – spokojniejsza, idealna dla tych, którzy marzą o relaksie w cieniu palm.

Jeśli zamiast plaż wolicie góry i atmosferę magicznych miasteczek, koniecznie odwiedźcie San Cristobal de las Casas w stanie Chiapas. Otoczone lasami i wzgórzami, to miejsce pełne kolorowych domów, artystycznych kawiarni i targów, na których można kupić piękne rękodzieło rdzennych mieszkańców. San Cristobal to także świetna baza wypadowa do odwiedzenia Kanionu Sumidero, gdzie wysokie na kilkaset metrów klify wyrastają nad turkusową rzeką. A jeśli marzycie o eksplorowaniu starożytnych ruin, ale wolicie unikać tłumów jak w Chichen Itza, wybierzcie się do Palenque: ukryte w dżungli miasto Majów zachwyca swoją mistyczną atmosferą i świetnym stanem zachowania. Można tu wspiąć się na piramidy, przejść się po dawnych pałacach i poczuć się jak odkrywca, w dodatku to jedno z najbezpieczniejszych stanowisk archeologicznych w Meksyku, idealne dla tych, którzy chcą podziwiać historię bez stresu.

Na drugim krańcu kraju, nad Oceanem Spokojnym, czeka Baja California – idealne miejsce dla tych, którzy lubią luksus i bliskość natury. Los Cabos to mekka eleganckich hoteli, wspaniałych restauracji i pięknych plaż. Możecie tu zobaczyć wieloryby, pływać z lwami morskimi lub wybrać się na degustację win w Valle de Guadalupe, czyli meksykańskiej Toskanii.

Bezpieczeństwo żywności i wody w Meksyku

Aromatyczne tacos, chrupiące churros, soczyste mango i orzeźwiająca agua fresca – kto by się nie skusił na takie specjały? Ale zaraz pojawia się pytanie: czy to na pewno bezpieczne? Przecież wszyscy słyszeli o słynnej „zemście Montezumy”, która potrafi zepsuć nawet najlepiej zaplanowane wakacje. Spokojnie! Jeśli będziecie wiedzieć, na co uważać, w czasie Waszych wakacji w Meksyku nic nie stanie na drodze do kulinarnej przygody bez przykrych niespodzianek.

Pierwsza zasada? Uważajcie na wodę! Meksykańska kranówka nie jest przeznaczona do picia, nawet jeśli miejscowi nie mają z nią problemu – Wasz żołądek może mieć inne zdanie. Najlepiej sięgać po wodę butelkowaną lub filtrowaną – większość hoteli i restauracji ma dystrybutory z bezpieczną wodą. A co z lodem? Jeśli nie jesteście pewni, czy został zrobiony z filtrowanej wody, lepiej zamówić napój „sin hielo” – bez lodu. Świeże soki? Kuszą, ale tylko te przygotowywane na Waszych oczach, bo te w butelkach mogą zawierać nieprzyjemne niespodzianki.

Skoro już wiecie, co pić, czas na jedzenie. Meksykański street food to coś, czego nie można pominąć, ale warto wybierać mądrze. Najlepsza zasada? Jeśli przy stoisku ustawia się długa kolejka miejscowych – śmiało zamawiajcie. Duży ruch oznacza, że jedzenie jest świeże i bezpieczne. Lepiej unikać budek, gdzie tacos wyglądają, jakby leżały w słońcu od kilku godzin. A jeśli macie ochotę na owoce, wybierajcie te w całości i obierajcie je sami – już pokrojone i sprzedawane w plastikowych kubeczkach mogą być myte w wodzie z kranu.

Zachwyceni Meksykiem szybko zauważycie, że do każdego dania dostaniecie sosy, które wyglądają niewinnie, ale potrafią być zdradliwe. Zielony wcale nie musi być łagodny, a czerwony nie zawsze jest najostrzejszy, lepiej więc spróbować odrobinę przed oblaniem całej porcji. Co więcej, sosy, które stoją na słońcu kilka godzin, mogą fermentować, więc jeśli nie jesteście pewni ich świeżości, lepiej się wstrzymać. A jak jest z nabiałem? Meksykańskie sery są pyszne i bezpieczne, o ile pochodzą z renomowanych restauracji lub dużych sklepów, natomiast mleko kupowane na targu może być niepasteryzowane, więc jeśli nie chcecie eksperymentować, lepiej sięgnąć po wersję w kartonie.

Skoro już wiecie, co jeść i pić, czas na kolejne pytanie: gdzie? Najlepsza strategia? Patrzcie, gdzie jedzą Meksykanie. Jeśli restauracja jest pełna miejscowych, to znak, że jedzenie jest świeże i dobrze przygotowane. Lepiej unikać pustych lokali, szczególnie w turystycznych dzielnicach – jeśli nikt tam nie je, może być ku temu powód. Świetnym rozwiązaniem są lokalne mercados, czyli targi, gdzie znajdziecie świeże składniki i dania przygotowywane na bieżąco. Ale nawet jeśli zastosujecie się do wszystkich zasad, czasem organizm może się zbuntować. Co zrobić, jeśli dopadnie Was zemsta Montezumy? Po pierwsze – nie panikować. Po drugie – pić dużo płynów, najlepiej elektrolitów, które można kupić w każdej aptece. Po trzecie – przez kilka dni unikać surowych warzyw i nabiału. Warto mieć pod ręką węgiel aktywowany albo popularny w Meksyku Pepto-Bismol, które często pomagają, jeśli jednak objawy są silne i trwają dłużej niż dwa dni, lepiej skonsultować się z lekarzem.

Czy to wszystko oznacza, że podróż do Meksyku to kulinarne ryzyko? Nie! Wystarczy wybierać mądrze: pić wodę butelkowaną, jeść tam, gdzie jedzą miejscowi, unikać podejrzanych lodów i sosów, a świeże owoce obierać samodzielnie. Trzymając się tych zasad, możecie cieszyć się wszystkimi smakami Meksyku bez stresu. Więc jeśli zastanawiacie się, czy jeść uliczne tacos, pić świeży sok z mango i próbować lokalnych specjałów, odpowiedź brzmi: tak, ale z głową! Meksyk ma do zaoferowania jedne z najlepszych smaków na świecie – nie pozwólcie, żeby obawy stanęły Wam na drodze. ¡Buen provecho!

Ochrona zdrowia w podróży do Meksyku – wskazówki

Wczasy w Meksyku to wspaniała przygoda, aby jednak cieszyć się wszystkimi jego urokami bez nieprzyjemnych niespodzianek, warto zadbać o zdrowie i dobrze się przygotować. Oto kilka kluczowych aspektów, o których powinniście pamiętać.

Zacznijmy od szczepień, bo lepiej zapobiegać niż leczyć. Zanim wyruszycie w podróż, sprawdźcie, czy Wasze szczepienia są aktualne. Zaleca się przyjęcie szczepionek przeciwko wirusowemu zapaleniu wątroby typu A i B, durowi brzusznemu oraz tężcowi, a jeśli planujecie wyprawy do bardziej dzikich rejonów, warto rozważyć szczepienie przeciwko wściekliźnie. Kolejną kluczową kwestią jest bezpieczeństwo związane z wodą i jedzeniem. Meksykańska kuchnia jest przepyszna, ale nie każde taco będzie dla Was bezpieczne. Pijcie wyłącznie wodę butelkowaną lub przegotowaną, a jeśli nie jesteście pewni źródła lodu w napojach – lepiej go unikajcie. Jedzcie w miejscach cieszących się dobrą opinią, a jeśli zdecydujecie się na uliczne jedzenie, upewnijcie się, że jest przygotowywane w higienicznych warunkach. Warzywa i owoce najlepiej myć w przegotowanej wodzie lub obierać ze skórki: takie środki ostrożności pozwolą uniknąć problemów żołądkowych, w tym słynnej „zemsty Montezumy”. A skoro już o żołądku mowa – dobrze wyposażona apteczka to absolutna podstawa. Warto zabrać leki przeciwbólowe, przeciwgorączkowe oraz środki na biegunkę i elektrolity, które pomogą w przypadku odwodnienia. Jeśli przyjmujecie leki na stałe, upewnijcie się, że macie ich odpowiedni zapas i przewoźcie je w oryginalnych opakowaniach. Maść na ukąszenia owadów i krem z wysokim filtrem UV również powinny znaleźć się w Waszym bagażu – meksykańskie słońce jest piękne, ale bywa zdradliwe. Wysokie temperatury i silne promieniowanie UV mogą prowadzić do poparzeń słonecznych i odwodnienia, dlatego nie zapominajcie o regularnym nakładaniu kremu z filtrem SPF 50+, noszeniu nakrycia głowy i piciu dużej ilości wody. Najgorętsze godziny dnia najlepiej spędzić w cieniu, aby uniknąć przegrzania. Nie można też zapominać o komarach, które w Meksyku mogą przenosić choroby, np. dengę. Aby się przed nimi ochronić, stosujcie repelenty zawierające DEET, noście długie rękawy i spodnie, zwłaszcza o zmierzchu i świcie, oraz korzystajcie z moskitier.

Zachowanie higieny to kolejny istotny element ochrony zdrowia. Często myjcie ręce i używajcie żelu antybakteryjnego, zwłaszcza przed jedzeniem. Warto też mieć przy sobie chusteczki higieniczne i mokre chusteczki, szczególnie jeśli korzystacie z publicznych toalet.

Podczas aktywności na świeżym powietrzu również warto zachować środki ostrożności. Jeśli planujecie nurkowanie, sprawdźcie sprzęt i wybierzcie renomowaną firmę. W trakcie pieszych wędrówek miejcie zapas wody i poinformujcie kogoś o trasie. Unikajcie kontaktu z dzikimi zwierzętami, nawet jeśli wydają się przyjazne – mogą przenosić choroby.

Podróż do Meksyku może być jedną z najlepszych przygód Waszego życia – pełną zapierających dech w piersiach widoków, cudownej kuchni i spotkań z niezwykle serdecznymi ludźmi. Oczywiście, jak w każdym kraju, są miejsca, gdzie trzeba zachować szczególną ostrożność, ale z odpowiednią wiedzą i zdrowym rozsądkiem możecie cieszyć się podróżą bez większych obaw. Czy Meksyk jest bezpieczny? Jeśli będziecie przestrzegać podstawowych zasad bezpieczeństwa, unikać ryzykownych sytuacji i dobrze zaplanujecie trasę, czeka Was niezapomniana podróż. Nie pozwólcie, by strach powstrzymał Was przed odkrywaniem tego magicznego miejsca!

Aga Spiechowicz

Aga Spiechowicz

Zwariowana wariatka o pozytywnym usposobieniu, zagrzebana w książkach miłośniczka kotów, kąpieli w przeręblu i długich wędrówek po beskidzkich szlakach. Gdy wystawi nos z lektury i akurat nie wyrusza na włóczęgę, lubi zgłębiać tajniki zielarstwa, projektować książki i eksperymentować z fotografią. W Planet Escape wypełnia zawartością niezliczone strony przewodników, wciąż wydłużając listę krajów do odwiedzenia – w końcu, według św. Augustyna, „świat jest książką i ci, którzy nie podróżują, czytają tylko jedną stronę".