Zainspiruj się i przeczytaj o podróży swoich marzeń na blogu
Maroko – fotorelacja z podróży
Wyjazd do Maroka to fascynująca podróż w nieznane. Bo spójrzcie tylko: w labiryntach medyn za każdym rogiem kryją się nowe skarby, nieprzebyte przestrzenie Sahary graniczą z celującymi w niebo pokrytymi śniegiem urwistymi zboczami Atlasu Wysokiego, w cieniu kolumn medres i meczetów wylegują się obdarzane powszechną opieką przyjazne koty, a aromat świeżo wyciskanego z pomarańczy soku walczy o lepsze z upajającą wonią tadżinu. To kraj o niezwykłym uroku, szansa na doświadczenie czegoś wyjątkowego, co na zawsze pozostanie w pamięci jako kalejdoskop niezapomnianych wrażeń i emocji. Od pierwszego momentu, gdy postawiłam stopę na marokańskiej ziemi, poczułam się jak w zupełnie innym świecie, pełnym tajemnic i przygód.
A podróż była długa: wiodła od Marrakeszu, przez Essaouirę, Casablankę, Rabat, Asila, Tanger, Szafszawan, Meknes, Fez, Merzougę aż po Ajt Bin Haddu i Legzirę i z powrotem do Marrakeszu, czyli ok. 3000 km. Przez miasta, w których labiryncie starałam się nie zgubić, przemierzaną na wielbłądzim grzbiecie pustynię, obramowane strzelistymi skałami wąwozy… Odebrałam Maroko jako miejsce, gdzie pobudzany jest każdy zmysł, a zapachy, dźwięki i kolory mieszają się, tworząc niezapomnianą atmosferę, kraj pełen barw i unikatowych wrażeń, które zapadają w pamięć na całe życie. Jego magia tkwi nie tylko w przepięknych krajobrazach, ale również w bogatej kulturze, historii i uprzejmości mieszkańców, tak dalekiej od nachalności sprzedawców w innych popularnych turystycznych krajach. W Marrakeszu spacerowałam po słynnym Dżemaa el-Fna, próbując swych sił w targowaniu się, w Essaouirze kosztowałam ostryg wprost ze straganu, w Casablance zajrzałam do Rick’s Cafe (ach, co za rozczarowanie), w Szafszawanie zaczęłam widzieć na niebiesko, na pustyni towarzyszył mi pełnolicy księżyc, a ocean w Legzirze teatralnie szeptał spienionymi falami.
I jak, ciekawi wirtualnej podróży po Maroku? Zapraszam na wędrówkę po tym niezwykłym kraju, który nie tylko zachwyca, ale również zostawia trwały ślad w sercu każdego, kto ma szczęście go odwiedzić. Aby wczuć się w klimat, zaparzcie herbatę z dużą ilością mięty i rozkoszując się jej aromatem zobaczcie, jak prezentuje się ten pełen kontrastów kraj, gdzie tradycja spotyka się z nowoczesnością, a gościnność mieszkańców sprawia, że każdy czuje się tu jak w domu.

Marrakesz – kompleks pogrzebowy wzniesiony przez Ahmada Al Mansoura (1578–1603), zamurowany przez jego następców i przypadkiem odkryty w XX wieku przez francuskich lotników

Marrakesz – do wyboru, do koloru… Od ilości i barw płaskich, miękkich pantofli może się zawrócić w głowie!

Marrakesz – wymyślcie sobie dowolną przyprawę z krajów Arabii – o co zakład, że w Marrakeszu ją znajdziecie?

Essaoiura – płaszczka, węgorz, homar, a może krewetki Na portowym targu znajdziecie to wszystko i znacznie więcej!

Niestety, nie jest to bar uwieczniony w filmie Casablanca – film kręcono w USA, a jedynie jego niezbyt udana replika

Aż trudno uwierzyć, że biało-niebieski Szafszawan jeszcze niedawno był całkowicie zamknięty dla turystów

Dlaczego niebieski? Romantyczna wersja jest taka, że kolor ten odpędza złe duchy; prozaiczna – że odstrasza insekty…

W Szafszawan, jak i w całym Maroku, liczne riady, czyli obszerne, liczące powyżej 500 metrów kwadratowych domy, przekształcono w urocze pensjonaty

Fez – dzielnica żydowska, mellah, co można poznać po licznych oknach i balkonach. W dzielnicach muzułmańskich życie toczy się wewnątrz, za murami.

Fez słynie z garbarni skór. Na zdjęciu widać kadzie do ich farbowania, wypełnione naturalnymi barwnikami.