Bezpieczeństwo na Kubie. Czy Kuba jest bezpieczna?

Zainspiruj się i przeczytaj o podróży swoich marzeń na blogu

Bezpieczeństwo na Kubie. Czy Kuba jest bezpieczna?

Kuba przyciąga swoim klimatem jak magnes. W głowie macie obraz kolorowych domów w Hawanie, starych amerykańskich samochodów, ręcznie zwijanych cygar i plaż, które wyglądają jak z katalogu. Zanim jednak kupicie wycieczkę, jedno pytanie może powrócić kilka razy: czy Kuba jest bezpieczna dla turystów? To pytanie uzasadnione. Kraj od lat funkcjonuje w nietypowej rzeczywistości – z jednej strony gościnność, muzyka i turystyka, z drugiej: niedobory podstawowych produktów, kontrola informacji i napięcia społeczne, a do tego dochodzi specyfika systemu politycznego. Nie wszystko działa tu tak, jak w Europie – czasem coś trwa dłużej, czasem czegoś po prostu nie ma. Ale czy oznacza to zagrożenie? Niekoniecznie. Turystyka jest jednym z filarów kubańskiej gospodarki, dlatego turyści są mile widziani – i w wielu przypadkach uprzywilejowani. Na ulicach popularnych miast i kurortów obecna jest turystyczna policja, właściciele prywatnych kwater dbają o swoją reputację, a mieszkańcy często służą pomocą. Mimo to, warto znać lokalne realia – bo choć Kuba uchodzi za bezpieczny kraj, nie znaczy to, że nie obowiązują tu podstawowe zasady ostrożności. Z odpowiednim podejściem możecie czuć się tu komfortowo – i w pełni korzystać z tego, co wyspa ma do zaoferowania. 

Zasady bezpieczeństwa dla turystów odwiedzających Kubę

Kuba, kraj salsy, rumu i zabytkowych samochodów, kusi atmosferą, pięknem karaibskich plaż i bogatą historią, jednak zanim ruszycie w podróż, warto zastanowić się, jak wygląda bezpieczeństwo na Kubie – zarówno to codzienne, jak i w sytuacjach wyjątkowych. Wbrew stereotypom, Kuba uchodzi za jeden z bezpieczniejszych krajów Ameryki Łacińskiej, ale nie oznacza to, że nie należy zachować ostrożności. Pytanie „Kuba – czy bezpiecznie?” warto zadać, by lepiej przygotować się na różne scenariusze.

Obecna sytuacja bezpieczeństwa na wyspie pozostaje stabilna, jeśli chodzi o przestępczość zorganizowaną czy przemoc na tle politycznym. Przypadki agresji wobec turystów zdarzają się rzadko, a kubańskie władze bardzo pilnują, by obcokrajowcy czuli się na wyspie komfortowo. Mimo to, codzienne życie bywa utrudnione przez poważny kryzys gospodarczy – częste przerwy w dostawach prądu, ograniczony dostęp do paliwa, leków i żywności, a także ogromna inflacja zwiększają napięcie społeczne. W takich warunkach drobna przestępczość, jak kradzieże kieszonkowe, może się nasilać, zwłaszcza w turystycznych miejscowościach. Aby uniknąć zagrożeń, przede wszystkim zachowujcie rozsądek. W Hawanie, Santiago de Cuba czy Trinidadzie uważajcie na zatłoczone miejsca – targowiska, przystanki autobusowe czy okolice terminali lotniczych. Noście wartościowe rzeczy blisko ciała, najlepiej w wewnętrznych kieszeniach lub pod ubraniem. Nie pokazujcie gotówki, a telefon wyjmujcie z rozwagą. Jeśli wychodzicie wieczorem, unikajcie słabo oświetlonych uliczek, zwłaszcza poza centrum. Korzystajcie z hoteli i casas particulares o dobrej reputacji – większość z nich oferuje sejf lub zamykane szafki. Jeśli jednak mimo ostrożności padniecie ofiarą kradzieży, ważne jest szybkie działanie. Należy niezwłocznie zgłosić zdarzenie na najbliższym posterunku policji turystycznej i poprosić o oficjalny protokół – będzie on niezbędny do złożenia ewentualnego wniosku o odszkodowanie. Pamiętajcie, by mieć kopie dokumentów i zapasowe środki płatnicze w oddzielnych miejscach.

Transport na Kubie to kolejna kwestia, w której warto zachować czujność. Oficjalne taksówki są bezpieczne, ale zdarzają się próby naciągania turystów. Najlepiej korzystać z taksówek państwowych, oznaczonych żółtym kolorem, lub umawiać się z kierowcą z polecenia. W większych miastach możliwe jest korzystanie z aplikacji do przewozu osób, takich jak La Nave. Unikajcie autostopu i przypadkowych ofert podwózki. Na Kubie bezpieczne są również podróże autobusami turystycznymi, takimi jak Viazul, które łączą główne miasta i ośrodki wypoczynkowe. Jeżeli planujecie poruszanie się transportem lokalnym, przygotujcie się na tłok, spóźnienia i brak klimatyzacji – choć niegroźne, może to wpływać na komfort i orientację. Korzystając z lokalnych usług – od prywatnych noclegów po transport – pytajcie o opinie, sprawdzajcie certyfikaty i ceny z góry. W restauracjach dokładnie przeliczcie rachunek, a w punktach wymiany walut korzystajcie wyłącznie z oficjalnych kantorów Cadeca. Czarny rynek, choć powszechny, niesie ryzyko oszustwa lub nawet kary grzywny.

Podczas pobytu na Kubie nie sposób pominąć plaż i kontaktu z naturą. Varadero, Cayo Coco, Playa Ancon, Guardalavaca – to tylko niektóre z plaż przyciągających tłumy. Choć są one stosunkowo bezpieczne, pływajcie tylko w wyznaczonych strefach, nie oddalajcie się od brzegu i nie lekceważcie siły prądów morskich. Ratownicy nie są obecni na każdej plaży, dlatego lepiej unikać kąpieli w samotności. Podczas sezonu huraganowego (od czerwca do listopada) warunki pogodowe mogą zmieniać się gwałtownie – warto na bieżąco śledzić lokalne komunikaty i nie ryzykować kąpieli w czasie wzburzonego morza.

Nie zapominajcie też, że Kuba to kraj o specyficznej sytuacji politycznej. Unikajcie rozmów na tematy polityczne, nie fotografujcie obiektów wojskowych i nie bierzcie udziału w zgromadzeniach. To, co w Europie uchodzi za wolność słowa, tutaj może być odebrane jako prowokacja. Miejcie przy sobie zawsze dokument tożsamości – kontrole mogą się zdarzyć nawet w kurortach.

Rejony Kuby, które lepiej omijać

Kuba kusi kolorowymi uliczkami Hawany, palmami nad turkusowym morzem i klimatem, w którym czas zdaje się płynąć wolniej. To kraj niezwykły, ale też pełen zaskoczeń – nie tylko kulturowych, ale także społecznych i infrastrukturalnych. Dlatego zanim dacie się porwać kubańskiej przygodzie, warto wiedzieć, które rejony lepiej omijać, by uniknąć rozczarowania, dyskomfortu, a czasem nawet zagrożenia.

Zaczynając od największych miast – Hawana to punkt obowiązkowy niemal każdej podróży, ale nie każda jej dzielnica nadaje się do spacerów z aparatem na szyi. O ile Stare Miasto (Habana Vieja), Vedado i Miramar są stosunkowo bezpieczne i przygotowane na przyjęcie turystów, to już dzielnice takie jak Centro Habana czy Regla potrafią zaskoczyć chaosem, biedą i brakiem podstawowej infrastruktury. Nie chodzi o przemoc – ta jest tu rzadka – ale o to, że możecie znaleźć się w miejscach, gdzie brakuje światła, a kanalizacja nie działa od lat. Spacer po zmroku, nawet w parze, może skończyć się co najmniej niekomfortowo. Jeśli planujecie noclegi poza centrum, upewnijcie się, że dana dzielnica ma dobrą opinię i dostęp do taksówek.

Na Kubie warto też wiedzieć, które rejony są trudno dostępne i słabo rozwinięte, nie tylko pod względem turystycznym, ale i zdrowotnym. Przykładem może być prowincja Guantanamo – ta sama, w której znajduje się słynna amerykańska baza wojskowa. Choć to teren o ciekawej przyrodzie i bogatej kulturze, to dostęp do podstawowych usług, jak szpitale czy apteki, jest tam ograniczony. Poza tym infrastruktura drogowa w tym rejonie jest w fatalnym stanie – jeśli nie poruszacie się autem z kierowcą znającym lokalne realia, łatwo tam utknąć na wiele godzin. W sytuacji awaryjnej trudno liczyć na szybką pomoc, zwłaszcza w kontekście ostatnich niedoborów paliwa, które sparaliżowały transport w niektórych częściach kraju. Innym przykładem są rejon Cienaga de Zapata i południowe części wyspy, zwłaszcza w sezonie deszczowym. To ogromne obszary bagienne, z piękną przyrodą, ale jednocześnie ryzykowne – drogi bywają zalane, sieć komórkowa znika, a dostęp do opieki medycznej jest bardzo ograniczony. Jeśli nie jesteście doświadczonymi podróżnikami lub nie macie lokalnego przewodnika, lepiej wybrać bardziej przewidywalne kierunki.

Są też rejony, które pozornie wyglądają bezpiecznie, ale mogą wiązać się z innym ryzykiem –finansowym. Mowa tu o niektórych fragmentach turystycznych kurortów, np. Varadero. Niektóre ulice na obrzeżach pełne są tzw. jineteros – osób, które na pozór chcą Wam pomóc, a w rzeczywistości chcą Was naciągnąć. To nie zawsze groźni ludzie, często po prostu desperacko szukający pieniędzy, ale możecie zostać wciągnięci w nieprzyjemne sytuacje: zbyt drogie kursy taksówką, „darmowe” wycieczki, które kończą się prośbą o zapłatę, albo romantyczne relacje, które okazują się wyłącznie interesowne.

Warto też mieć świadomość, że są rejony przygraniczne i portowe, które z powodu politycznych napięć są pod szczególnym nadzorem. Przykładowo, rejony w pobliżu bazy Guantanamo, jak też niektóre punkty wybrzeża południowego, mogą być niedostępne dla turystów bez specjalnych zezwoleń. Próba ich odwiedzenia może skończyć się interwencją służb i niepotrzebnymi wyjaśnieniami.

Bezpieczniejsze miejsca na Kubie

Wasza podróż po Kubie może zacząć się od serca wyspy – Hawany, miasta pełnego życia, kultury i kontrastów. Choć to największe kubańskie miasto, są w nim rejony, gdzie turyści czują się naprawdę komfortowo: szczególnie polecane są dzielnice Habana Vieja, Vedado i Miramar. Na Starym Mieście możecie bezpiecznie spacerować brukowanymi uliczkami, podziwiać kolonialne kamienice, odwiedzać muzea, a wieczorem usiąść na tarasie z mojito i patrzeć, jak miasto ożywa dźwiękami salsy. W Vedado, bardziej nowoczesnym obszarze, znajdziecie szerokie aleje, parki, znane hotele i restauracje, z kolei Miramar, zamieszkane przez dyplomatów i zamożniejszych Kubańczyków, uchodzi za najspokojniejszą i najlepiej chronioną dzielnicę w Hawanie, tam też mieści się wiele ambasad, centrów biznesowych i luksusowych hoteli. W tych częściach miasta będziecie czuć się bezpiecznie zarówno w dzień, jak i wieczorem, szczególnie jeśli wybierzecie dobrze oświetlone ulice i popularne lokale.

Zgiełk miasta łatwo zamienić na wypoczynek nad morzem. Varadero, najbardziej znany kurort na Kubie, to miejsce stworzone dla tych, którzy szukają beztroskiego relaksu na plaży. Znajdują się tu liczne hotele all inclusive, prywatna ochrona, ratownicy na plażach i dobra infrastruktura dla turystów. Przestępczość jest bardzo niska, a lokalne władze dbają o to, by goście czuli się tu komfortowo i bezpiecznie. Varadero oferuje nie tylko wypoczynek, ale też aktywności, np. nurkowanie, żeglowanie czy wycieczki katamaranem – wszystko to w dobrze zorganizowanych warunkach i bez niepotrzebnego stresu.

Jeśli w czasie wakacji na Kubie marzycie o jeszcze bardziej kameralnym wypoczynku na karaibskich plażach, warto rozważyć wyjazd na Cayo Santa Maria, Cayo Coco czy Cayo Largo del Sur. Na tych wyspach, połączonych z lądem groblami, znajdziecie rajskie plaże, błękitną wodę i luksusowe hotele położone z dala od zgiełku miasta. To miejsca niemal stworzone z myślą o relaksie w ciszy i bezpieczeństwie – nie ma tu miejskiego tłoku, ruchu samochodowego czy problemów społecznych. Turystyka jest ściśle kontrolowana, a goście mogą liczyć na wysoki standard usług i prywatność. Te rejonu są idealne dla rodzin, par, a także podróżników ceniących spokój i przewidywalność.

Dla tych z was, którzy pragną poznać prawdziwe oblicze kubańskiej prowincji, doskonałym wyborem będzie Viñales. Położona w zachodniej części wyspy dolina Viñales, otoczona przez wapienne wzgórza, to miejsce spokojne, zielone i niezwykle przyjazne. Znajdziecie tu plantacje tytoniu, małe rodzinne gospodarstwa i ścieżki idealne do jazdy konnej czy pieszych wycieczek. Region ten uchodzi za jeden z najbezpieczniejszych na całej wyspie – mała przestępczość, dużo lokalnych przewodników, a także domy gościnne (casas particulares), które przyjmują turystów.

Innym bezpiecznym i urokliwym miejscem jest Trinidad, wpisany na listę Światowego Dziedzictwa UNESCO. To jedno z najlepiej zachowanych kolonialnych miast Ameryki Łacińskiej, pełne brukowanych uliczek, kolorowych domów i muzyki, która płynie z każdego podwórka. Turystyka jest tu doskonale rozwinięta, a bezpieczeństwo stoi na wysokim poziomie. Miasto żyje powoli, ludzie są pomocni i serdeczni, a większość tras zwiedzacie pieszo – co sprzyja spokojnej, swobodnej eksploracji. Położony niedaleko wybrzeża, Trinidad daje też dostęp do pięknej plaży Playa Ancon, gdzie można wypocząć z dala od tłumów, ale bez utraty poczucia bezpieczeństwa.

Tuż obok Trinidadu znajdziecie kolejne spokojne i piękne miejsce – Cienfuegos, znane jako „Paryż Kuby”. To eleganckie, zadbane miasto z francuską architekturą, spokojną atmosferą i doskonałą lokalną kuchnią. Jego nabrzeże i historyczne centrum sprzyjają relaksowi, a spacer po bulwarze to jedno z najbardziej romantycznych doświadczeń na wyspie. Miejscowa społeczność przyzwyczajona jest do obecności turystów i traktuje ich z dużym szacunkiem. To idealne miejsce na kilka dni wytchnienia.

Na koniec warto wspomnieć o Playa Giron, znanej z historycznego znaczenia (inwazja w Zatoce Świń), ale dziś oferującej spokojny wypoczynek z dala od masowej turystyki. Znajdują się tu dobre warunki do nurkowania i snorkelingu, a niewielkie wioski rybackie są bezpieczne i przyjazne. To miejsce, które pokazuje bardziej autentyczną twarz Kuby, ale bez ryzyka i niepewności, jakie mogą pojawić się w innych, mniej turystycznych częściach wyspy.

Bezpieczeństwo żywności i wody na Kubie

Wycieczka na Kubę to wyjątkowa okazja, by poznać karaibską kulturę od podszewki – zachwycić się muzyką, architekturą, ludźmi i… smakami. Ale zanim z radością rzucicie się na lokalne potrawy, owoce prosto z drzewa i świeżo wyciskane soki, warto na chwilę się zatrzymać i zadać sobie pytanie: czy jedzenie i picie na Kubie jest bezpieczne? Zacznijmy więc od wody, bo to najczęstsze źródło problemów żołądkowych wśród podróżników. Na Kubie woda z kranu technicznie uznawana jest za zdatną do picia, ale tylko przez mieszkańców – ich organizmy są przyzwyczajone do lokalnej flory bakteryjnej. Dla Was, jako przyjezdnych, może to oznaczać ryzyko biegunki, wymiotów lub zatrucia, dlatego najlepszą praktyką będzie pijanie wyłącznie wody butelkowanej, nawet do mycia zębów. Zwracajcie uwagę, czy butelka jest fabrycznie zamknięta – zdarza się, że sprzedawcy uzupełniają puste opakowania wodą z kranu i ponownie zakręcają. Jeśli butelkowana woda jest trudno dostępna – co może się zdarzyć w prowincjach lub podczas przerw w dostawach – możecie zagotować wodę przed spożyciem lub używać tabletek/przenośnych filtrów do jej oczyszczania. Należy również ostrożnie podchodzić do kostek lodu – w barach czy restauracjach często są robione z wody z kranu. Jeśli zamawiacie napój z lodem, upewnijcie się, że został przygotowany z wody butelkowanej lub z lodu przemysłowego. W przypadku wątpliwości – zrezygnujcie. Również przy stoiskach z sokami owocowymi, które mogą kusić świeżością i niską ceną, warto zadać pytanie o rodzaj użytej wody – soki mogą być rozcieńczane lub przygotowywane na bazie lodu domowej roboty.

Przechodząc do żywności, sytuacja na Kubie jest równie złożona. Jedzenie domowe, przygotowywane w rodzinnych lokalach typu casa particular, bywa smaczniejsze i bardziej bezpieczne niż to z niektórych państwowych restauracji. Dlaczego? Bo właściciele prywatnych punktów często bardziej dbają o jakość produktów i higienę – to ich osobisty interes, reputacja i jedyne źródło dochodu. W takich miejscach możecie jeść stosunkowo bezpiecznie, ale mimo wszystko zwracajcie uwagę na warunki sanitarne – czystość stołu, wygląd kuchni (jeśli ją widzicie), temperaturę potraw.

Najwięcej ryzyka niesie jedzenie uliczne, które na Kubie nie jest tak powszechne jak w Azji, ale również się zdarza – np. kanapki z wieprzowiną, smażone krokiety czy pizza z prowizorycznego pieca. Choć kuszą ceną i lokalnym kolorytem, to w warunkach wysokiej wilgotności, słabego chłodzenia i przerw w dostawie prądu, takie jedzenie może stać się siedliskiem bakterii. Jeśli już zdecydujecie się spróbować, wybierajcie miejsca z dużym ruchem, gdzie jedzenie nie leży długo na słońcu. Starajcie się też jeść tylko to, co jest gorące i dopiero co przygotowane – minimalizuje to ryzyko zatrucia.

Ważne jest również, by zwracać uwagę na owoce i warzywa. Te z rynku czy przydrożnych straganów są świeże i aromatyczne, ale przed spożyciem wymagają dokładnego umycia – najlepiej wodą butelkowaną – lub obrania ze skórki. Mango, ananas, banany, papaje – wszystko to możecie jeść z przyjemnością, ale po wcześniejszym oczyszczeniu. Surowe sałatki w restauracjach bywają ryzykowne – lepiej wybierać gotowane warzywa lub dania poddane obróbce termicznej.

Ciekawym, ale też charakterystycznym dla Kuby problemem jest dostępność żywności i produktów spożywczych. W wyniku kryzysu gospodarczego i sankcji, wiele produktów jest reglamentowanych, a ich jakość może być bardzo różna. Nie zdziwcie się, jeśli w restauracji zabraknie połowy pozycji z menu lub dostaniecie danie zupełnie inne niż zamówione – często kuchnia działa na tym, co akurat udało się zdobyć. Dlatego dobrze mieć ze sobą przekąski, np. batony energetyczne, orzechy, suchary czy elektrolity – zwłaszcza jeśli planujecie podróżowanie po mniej turystycznych rejonach. Na Kubie, szczególnie poza dużymi miastami, mogą też wystąpić przerwy w dostawie prądu, co wpływa na chłodzenie żywności. Hotele i restauracje z generatorami to bezpieczniejszy wybór, ponieważ lodówki i zamrażarki działają tam niezależnie. Jeśli widzicie, że napój lub mięso nie są dostatecznie schłodzone – lepiej odmówić i nie ryzykować. Na koniec – warto mieć przy sobie podstawowe środki farmaceutyczne: leki na biegunkę, elektrolity, probiotyki oraz węgiel aktywowany. W kubańskich aptekach wiele leków jest niedostępnych, a to, co znajdziecie, bywa przeterminowane lub wątpliwej jakości.

Ochrona zdrowia w podróży na Kubę

Planując wyjazd na Kubę, myślicie pewnie o tropikalnych plażach, zapachu tytoniu, gorącym rytmie salsy i niekończących się spacerach po kolonialnych uliczkach. I słusznie – Kuba to magiczne miejsce. Ale jeśli chcecie w pełni cieszyć się tą przygodą, powinniście wcześniej pomyśleć o swoim zdrowiu. Ochrona zdrowia w podróży na Kubę wymaga bowiem nieco innego podejścia niż podczas wyjazdu do bardziej rozwiniętych krajów. To, co dla nas oczywiste – dostępność leków, klimatyzacja, szybka pomoc medyczna – na Kubie nie zawsze działa tak, jakbyście się spodziewali.

Zacznijmy od tego, że na Kubie opieka zdrowotna jest teoretycznie bezpłatna, ale w praktyce zagraniczni turyści korzystają z osobnego, płatnego systemu medycznego. Istnieją tzw. kliniki międzynarodowe, gdzie pracują lekarze z dobrym przygotowaniem i podstawowym angielskim, ale dostęp do nich nie jest równomierny na całej wyspie. Znajdują się głównie w Hawanie, Varadero, Santiago de Cuba czy Trinidadzie, lecz poza tymi miejscami możecie mieć problem ze znalezieniem placówki dla cudzoziemców, dlatego bardzo ważne jest, by jeszcze przed wylotem zorientować się, gdzie znajdują się najbliższe punkty medyczne w okolicy, którą zamierzacie odwiedzić. Warto też zapisać sobie adresy i numery kontaktowe klinik, bo nie zawsze będziecie mieć dostęp do Internetu.

Charakterystyczne dla Kuby są też częste przerwy w dostawach prądu – dotyczą one nie tylko hoteli czy sklepów, ale również szpitali. W wielu miejscach nie ma zapasowych generatorów albo działają one tylko przez ograniczony czas, jeśli więc potrzebujecie stałego dostępu do urządzeń medycznych, np. do ładowania pomp insulinowych, inhalatorów czy innych aparatów, musicie być samowystarczalni. Zabierzcie ze sobą powerbanki, a najlepiej także ładowarki solarne. To może wydawać się przesadą, ale w kubańskich realiach to po prostu ostrożność.

Kolejna istotna sprawa to klimatyzacja – lub jej brak. Choć wiele hoteli i pensjonatów oferuje pokoje z klimatyzacją, w praktyce bywa różnie – często urządzenia są przestarzałe, słabo działają lub są wyłączane podczas przerw w dostawie prądu. W gorącym i wilgotnym klimacie, zwłaszcza w porze letniej, może to prowadzić do przegrzania organizmu, odwodnienia, a nawet udaru cieplnego. Dlatego pamiętajcie o odpowiednim nawodnieniu, lekkim ubiorze i ograniczaniu aktywności w godzinach największego upału (zwykle między 12:00 a 15:00). Warto też mieć ze sobą sól fizjologiczną, elektrolity i chłodzący spray – nie tylko na plażę, ale i na zwykłe miejskie zwiedzanie.

Zaskakującym, ale realnym problemem, jest niedobór leków na Kubie – zarówno w aptekach dla mieszkańców, jak i w punktach dla turystów. Nie liczcie, że na miejscu bez problemu kupicie środki przeciwbólowe, przeciwbiegunkowe czy podstawowe antybiotyki. W wielu przypadkach półki są puste, a dostępne są jedynie lokalne preparaty o nieznanych nazwach, dlatego przed wyjazdem stwórzcie własną, dobrze przemyślaną apteczkę – nie tylko z lekami na przeziębienie i żołądek, ale też z opatrunkami, maściami, lekami przeciwalergicznymi i środkami na ukąszenia owadów, tym bardziej, że Kuba to kraj, w którym nadal występują choroby przenoszone przez komary, takie jak denga, wirus Zika i chikungunya. Choć nie ma szczepionki na te choroby, możecie skutecznie ograniczyć ryzyko. Używajcie repelentów z wysokim stężeniem DEET, noście długie, przewiewne ubrania, a w nocy korzystajcie z moskitier. Pamiętajcie, że w wielu domach i kwaterach prywatnych nie ma siatek w oknach, a komary aktywne są nie tylko o zmierzchu, ale też w ciągu dnia.

Ciekawym aspektem ochrony zdrowia na Kubie jest także… odżywianie. W wyniku kryzysu gospodarczego wiele produktów żywnościowych jest niedostępnych lub niskiej jakości. Zdarza się, że posiłki są jednostajne – dużo ryżu, smażonych bananów, rzadziej świeżych warzyw i mięsa. Niedobory witamin, zwłaszcza C i B, mogą być odczuwalne już po kilku dniach. Dobrym pomysłem jest zabranie ze sobą kompleksu witamin i suplementów diety, które zrównoważą Waszą dietę w razie potrzeby.

Na koniec – Kuba to kraj, który wymaga cierpliwości. Kolejki, braki w zaopatrzeniu, powolna obsługa, awarie – to codzienność. Jeśli nie nastawicie się na to wcześniej, łatwo o frustrację. Dlatego weźcie ze sobą dobrą książkę, muzykę offline, gry i nastawcie się, że wszystko potrwa „chwilę dłużej”. Z takim podejściem będziecie mniej zestresowani, a to również element dbania o zdrowie.

Aga Spiechowicz

Aga Spiechowicz

Zwariowana wariatka o pozytywnym usposobieniu, zagrzebana w książkach miłośniczka kotów, kąpieli w przeręblu i długich wędrówek po beskidzkich szlakach. Gdy wystawi nos z lektury i akurat nie wyrusza na włóczęgę, lubi zgłębiać tajniki zielarstwa, projektować książki i eksperymentować z fotografią. W Planet Escape wypełnia zawartością niezliczone strony przewodników, wciąż wydłużając listę krajów do odwiedzenia – w końcu, według św. Augustyna, „świat jest książką i ci, którzy nie podróżują, czytają tylko jedną stronę".