Gdy praca staje się pasją: moja nurkowa podróż przez Egipt

Zainspiruj się i przeczytaj o podróży swoich marzeń na blogu

Gdy praca staje się pasją: moja nurkowa podróż przez Egipt

Moja przygoda z nurkowaniem zaczęła się 3,5 roku temu na krakowskim Zakrzówku. Wtedy właśnie założyłam na siebie dwie pianki i sprzęt, a potem wzięłam pierwszy oddech pod wodą. Kto by pomyślał, że niecałe dwa lata później będę podróżować po świecie i pracować jako divemaster na łodzi!

Jak to się wszystko zaczęło?

Na Zakrzówku nigdy nie za jest ciepło. Przynajmniej pod wodą. Parę lat temu, w pewien lipcowy dzień wybrałam się tam z moim znajomym instruktorem i otrzymałam pierwszy w życiu briefing – krótki wstęp do nurkowania. Po mozolnym zakładaniu dwóch pianek, ciężkiego sprzętu i wszystkich innych niezbędnych do przetrwania elementów, doczłapałam do wody. Kiedy nurek zanurzy się powyżej pasa woda zaczyna wlewać się pod piankę. Brrrr! Później to uczucie stanie się całkiem przyjemnie – oznacza bowiem, że zaraz rozpoczyna się podwodna przygoda.

09

„Włóż automat do ust i trochę pooddychaj. Ok, teraz zanurz głowę pod wodę. Wszystko gra? No to jedziemy”. Tak oto pierwszy raz spędziłam pod wodą więcej czasu niż długość jednego wdechu. Zimna woda, szarość i burość, gdzieniegdzie przemykający mały okoń – wydawałoby się, że to nic specjalnego, a jednak… Właściwie od razu po moim pierwszym nurkowaniu odbyłam kurs podstawowy, tzw. Open Water Diver (OWD), a zaraz po nim rozszerzony, Advanced OWD.

Jako że zdecydowanie wolę ciepłe klimaty, to kiedy tylko nadarzyła się okazja spakowałam walizki i poleciałam do Hurghady. Nie były to standardowe wakacje all-inclusive w Egipcie. Wyobraźcie to sobie – 6 dni nurkowych, codziennie pobudka o 6 rano, transfer na łódź, minimum dwa nurkowania, zimny wiatr w mokrych włosach, powrót do hotelu i drzemka. Wspaniale! Chyba właśnie wtedy zostałam wciągnięta pod wodę na dobre!

Na początek były płytkie laguny, żółwie, delfiny, kolorowe rybki, później trochę większe głębokości, płaszczki, mureny, ośmiornice, poczucie wolności, brak grawitacji, „latanie” w prądach, dreszcze emocji nad drop-offami. Podwodny świat mnie zahipnotyzował i wiedziałam, że odtąd będę często do niego wracać. Nie spodziewałam się tylko, że aż tak często!

Lecę do Egiptu!

Kraków to bardzo małe miasto. Pod koniec 2013 roku, kiedy skończyłam studia i zastanawiałam się co robić z życiem, parę odpowiednich osób spotkało się ze sobą przypadkiem i tak oto powstał pewien plan. Właścicielka centrum nurkowego w Sharm el Sheikh chciała odmłodzić swoją egipską kadrę i spodobał się jej pomysł, że to ja mogłabym do niej dołączyć. Jeszcze tylko krótki wyjazd stopem na Korsykę i parę miesięcy później wylądowałam w Sharm. Odbyłam tam kilka kolejnych kursów i zostałam divemasterem.

040603

Divemaster to pierwszy zawodowy stopień nurkowy. Taka osoba może samodzielnie nadzorować i prowadzić nurkowania, asystować przy szkoleniach, a także przystąpić do kursu instruktorskiego. Całe szkolenie trwało mniej więcej miesiąc. Najpierw musiałam nauczyć się, jak udzielać pomocy poszkodowanemu nurkowi i jak działać, gdyby coś się stało podczas nurkowania. Później dostałam tonę materiałów i testów do wypełnienia. Następnie codzienne zajęcia w wodzie. Na koniec egzamin i praktyka. Pamiętam jak dziś jedno z pierwszych zejść pod wodę w porcie Sharks Bay, kiedy to przed moimi oczami przepłynął przepiękny Eagle Ray. Aż mi zaparło dech! Sunący powoli niczym ptak, zaprezentował się i zniknął w toni. Eagle Ray to wyjątkowo piękna płaszczka, cała biała od spodu, a od góry czarna, nakrapiana białymi kropeczkami. To chyba był dobry znak!

Morze Czerwone – praca marzeń

Po miesiącu w Sharm przeniosłam się na kolejne trzy miesiące w okolice Marsa Alam – malutkiego miasteczka na południu Egiptu. Tam pracowałam w zaprzyjaźnionej bazie, trochę jako recepcjonistka i trochę jako divemaster. Tam też zdobyłam moje pierwsze prawdziwe doświadczenie w prowadzeniu grup pod wodą. Na początku nie wierzyłam, że będę w stanie odnaleźć się na rafie, a co gorsza tam, gdzie płaskie dno wyściela sam piasek. Bałam się, że po odpłynięciu od miejsca rozpoczęcia nurkowania trudno mi będzie wynurzyć się w punkcie startowym. No i ta odpowiedzialność! W końcu miałam być przede wszystkim przewodnikiem dla grupy nurków o różnym stopniu zaawansowania.

02

Na szczęście z każdym nurkowaniem stawało się to coraz bardziej naturalne i mniej stresujące. Zaczęłam zapamiętywać rafy, ciekawe zakątki, gatunki ryb i innych zwierząt. Coraz lepiej szło mi z utrzymywaniem pływalności i zużywaniem powietrza. Poznałam bardzo wielu wspaniałych ludzi, zarówno tych, którzy przyjechali na wakacje do Egiptu, jak i lokalnych mieszkańców. W wolnym czasie nauczyłam się robić beduińską kawę i pokochałam egipską kuchnię. Oczywiście moją wielką pasją oprócz nurkowania jest też podróżowanie, dlatego korzystając z okazji zrobiłam sobie małą wycieczkę i odwiedziłam Luksor. Zwiedziłam tam Karnak, Świątynię Hatszepsut, Dolinę Królów, fabrykę alabastru i, żeby nie było, zanurzyłam palec w Nilu… Parę miesięcy później z przyjaciółmi z Włoch ruszyliśmy w większą wyprawę – od Sharm el Sheikh przez Kair, Luksor, Aswan, oazy Kharga, Mut i Farafra, a następnie z powrotem do Sharm.

Wakacje spędziłam w Europie, podróżując to tu, to tam. Chłodne wody nie pociągają mnie tak bardzo jak ciepłe Morze Czerwone, ale zanurkowałam parę razy w Krakowie i we włoskim jeziorze Garda. Zachwycające Dolomity odbijające się w tafli jeziora to jest to! We wrześniu czekał mnie kolejny wyjazd do Egiptu.

Salam Alajkum, my friend!

Tym razem leciałam jako pełnowymiarowy divemaster. Przez pierwszy miesiąc mieszkałam w domu mojej szefowej, ale w międzyczasie szukałam jakiegoś przytulnego kąta dla mnie i mojego kota. No właśnie. W pierwszym tygodniu po moim przyjeździe los podsunął mi małego egipskiego kociaka. Ktoś porzucił biedaczysko w kartonie na śmietniku, ale szczęśliwie zaprzyjaźniony, uliczny pies znalazł go i zamiast pożreć niemowlaka przyniósł go pod moje drzwi. Tak oto zostałam matką Kosmosa. Od tamtej pory mieszkał razem ze mną i mieszka do dziś – już w Polsce.

07

Wracając jednak  do sedna. Morze Czerwone jest zachwycające, możliwość zanurzania się w nim codziennie to naprawdę wielki przywilej. Mimo że praca nurka nie jest łatwa, to chwile spędzone pod wodą wynagradzają wszelkie wysiłki. Nie powiem – relaksowanie się w słońcu w rytm kołyszących fal też jest całkiem w porządku. 😉 W pracy na łodzi trzeba bardzo dużo rzeczy „ogarniać”, być niezwykle ostrożnym i uważnym, a także wytrzymałym fizycznie. Szybko nauczyłam się robić briefingi, czyli przygotowanie do nurkowania. Sprawiłam sobie świetny album, w którym każda rafa Sharm jest dokładnie opisana i rozrysowana.

Na początku wchodziłam do wody jako pomoc głównego przewodnika. Musiałam zapamiętać każde miejsce nurkowe, wiedzieć w którą stronę płynąć, gdzie może wystąpić prąd, na co uważać i co jest szczególnie ciekawe. Niedługo potem dostawałam pod opiekę moje własne grupy podwodnych pasjonatów. To wspaniałe uczucie móc pokazywać piękno, jakie kryje się pod wodą, służyć radą i pomocą. Oczywiście bardzo ważnym elementem tej pracy było też uświadamianie ludzi o tym jak wielki wpływ mogą mieć na życie rafy, zarówno negatywny jak i pozytywny. Trzeba pamiętać, że jest ono bardzo delikatne i trzeba o nie szczególnie dbać. Oczywiście zdarzały mi się wpadki, wylałam nawet parę łez, ale za nic w świecie nie zamieniłabym tego doświadczenia.

10

Morze Czerwone to jedna z najlepiej ocenianych destynacji nurkowych na świecie. Ze względu na wyjątkowe położenie rozwinęła się tam przecudna rafa koralowa i zamieszkuje ją wiele gatunków zwierząt. Ludzie z całego globu przyjeżdżają tam nie tylko na egzotyczne wakacje, ale także po niezapomniane doświadczenia nurkowe. Nasza planeta jednak bez wątpienia obfituje w inne bajeczne zakątki, w których chciałabym się kiedyś zanurzyć.

Dlatego właśnie w następnym artykule opiszę mój top 5 miejsc nurkowych na świecie. Mam nadzieję, że zainspiruje Was to do kolejnych podróży! Jeśli macie ochotę, napiszcie w komentarzu pod tym reportażem o swoich doświadczeniach nurkowych, inspiracjach i marzeniach – chętnie o tym poczytam. My – pasjonaci podwodnego świata musimy dzielić się wiedzą i zarażać pasją. 🙂 

Jagoda

Jagoda

!
Ta strona używa plików cookies.