Najlepsze atrakcje na Filipinach – co warto zobaczyć?

Zainspiruj się i przeczytaj o podróży swoich marzeń na blogu

Najlepsze atrakcje na Filipinach – co warto zobaczyć?

Kończy się dzień. Za chwilę olbrzymią, czerwoną kulę ostudzą fale. Morze kołysze łodzie. Coś w tym wyspiarskim kraju sprawia, że chciałoby się tam zostać na dłużej, albo i na zawsze. Jakiś luz, autentyczność, proste, naturalne piękno. Nie jest to świat idealny, bo świat taki nie jest. Filipińczycy każdy dzień przyjmują z uśmiechem na klatę. Uśmiechem szczerym, takim prosto z serducha. W sumie żyją jakby w raju. Kokosy mają i sok z papai, tropikalne morze, homary i dużo naturalnej witaminy D. Wiatr porusza liśćmi palm, krab wędruje po piasku, słońce zachodzi…

Co zobaczyć podczas wakacji na Filipinach? Rajskie plaże, zielone tarasy ryżowe, niezwykłe czekoladowe wzgórza, bogactwo podwodnego świata i wiele więcej. Poczytajcie nasze sugestie. Zapraszamy Was na w podróż na Filipiny!

Luzon

Filipiny – co zwiedzać w Manili?

„Z lekkim plecakiem łatwiej uciekać” – takim optymistycznym hasłem na plakacie może Was powitać stolica Filipin. Welcome to Manila! I niestety jest w tym ziarnko prawdy. Manila do miejsc przyjemnych i bezpiecznych nie należy. Slumsy, śmieci, domy sklecone naprędce z tego, co było pod ręką, hałas, tłok. Czy warto tu w ogóle przyjechać? Warto. Bo w tym morzu manilskiej nędzy znajdują się prawdziwe perełki, a wizyta w stolicy kraju da Wam szerszy obraz na to jaki on jest, zanim udacie się na piaszczyste plaże. Filipiny są uosobieniem wakacyjnego raju, ale mają też swoje problemy i nie zdziwcie się, gdy za płotem Waszego luksusowego hotelu zobaczycie kawałek filipińskiej rzeczywistości, mniej pięknej i gustownie urządzonej.

Manila

Jednym z miejsc, które trzeba zobaczyć w Manili, jest kolonialna dzielnica Intramuros – najstarszy dystrykt miasta. Hiszpanie zaczęli ją budować na początku XVI wieku i do dziś zachowała swój kolonialny charakter. Odwiedźcie Fort Santiago i barokowy kościół San Augustin, przespacerujcie się urokliwymi uliczkami przy wtórze muzyki kopyt końskich stukających o ulice. Gdy poznacie już wiekowe zabytki Filipin, pojedźcie do dzielnicy Bonifacio i poczujcie się jak na planie współczesnego amerykańskiego filmu. Tu nowoczesne drapacze chmur sięgają nieba. Dodajcie do kompletu Chinatown, z buddyjskimi świątyniami i pysznym jedzeniem, a zyskacie miasto kontrastów, bez nadwyrężania znaczenia tego słowa. W międzyczasie koniecznie zafundujcie sobie przejażdżkę jeepnay’em. To najlepszy sposób przemieszczania się po Manili. Ten wynalazek filipińskiej techniki jest jak kolorowy promyk na zatłoczonej stołecznej ulicy. Jak meksykańska fiesta. I pomyśleć, że kiedyś był zwykłym, starym autem armii amerykańskiej pozostawionym po II wojnie światowej jak niechciany śmieć. I nie ma dwóch takich samych w filipińskim świecie.

Manila

Co warto zobaczyć na Filipinach? Skoro zaczęliśmy już rozmawiać o Luzonie – największej wyspie kraju, przyjrzyjmy się wspólnie, co ma do zaoferowania.

Filipiny – ciekawe miejsca na Luzonie

Tarasy ryżowe w okolicach Banaue i Batad

To zjawiskowe atrakcje Filipin, szczególnie wtedy gdy utkane są z zieloności, czyli w kwietniu i maju. Przypominają wielki amfiteatr natury. Szacuje się, że powstały nawet 2000 lat temu. W 1995 roku zostały włączone na listę Światowego Dziedzictwa UNESCO. To idealne miejsce na spacer i smakowanie sielskiego, wiejskiego życia lub dłuższy trekking przez malowniczą filipińską Cordylierę.

Jak dostać się do Banaue? Niełatwo. Opcje są dwie: Dziewięciogodzinna podróż nocnym autobusem z Manili lub lot do stolicy regionu, czyli Baguio i dalsza droga autobusem. Czasowo obie wychodzą podobnie.

Banaue – tarasy ryżowe

Wiszące trumny w Sagadzie

Są specjalnością ludu Igorots. Podobne znajdziecie w Indonezji i w Chinach i domniemywa się, że właśnie z Państwa Środka przybył ten zwyczaj na Filipiny. Ale rytuał, który towarzyszył tutejszemu pogrzebowi, to już zupełnie inna para kaloszy. Tradycyjnie każdy przygotowywał sobie trumnę sam. Dekorując ją lub przynajmniej wypisując na niej swoje imię. Po śmierci, zmarłego sadzano na specjalnym krześle, wędzono, aby spowolnić rozkład i dać czas krewnym na pożegnanie. Następnie zmarłemu łamano kości, zawijano w liście rattanu i w pozycji embrionalnej wsadzano do trumny, którą umieszczano wysoko na skalnym klifie. Dlaczego? Wierzono, że po śmierci ciało musi zostać umieszczone wysoko, by dusza mogła z łatwością ulecieć do nieba.

Jeżeli dysponujecie czasem, warto zejść z głównego turystycznego szlaku i poznać żyjących tu ludzi. Musicie wiedzieć, że to jest to najbardziej zróżnicowany etnograficznie region Filipin, pełen kulturowych ciekawostek. Jeżeli brak Wam czasu spędźcie choć chwilę w Bontoc. Może spotkacie starą kobietę ze szkieletem węża na głowie i dowiecie się, że to najlepsza metoda odstraszająca pioruny. Może odważycie się zrobić sobie tradycyjny tatuaż albo poznacie potomków łowców głów? W dawnych czasach tutejsze plemiona używały ludzkich szczęk jako uchwytów do gongów.

Sagada – wiszące trumny

Filipiny – gdzie najlepiej pojechać na trekking

Wulkan Mayon

Nazywany „Piękną katastrofą” Wulkan Mayon wyrasta na 2463 m n.p.m., czyli na wysokość porównywalną z naszymi Rysami, ale zdobycie go jest znacznie trudniejsze, wymagające dobrej kondycji i opatrzone większymi emocjami. Jest najbardziej aktywnym wulkanem w kraju i w przeciągu ostatnich 500 lat wybuchał około 50 razy. Z uwagi na niemal idealny stożkowy kształt jest też uznawany za jeden z najpiękniejszych na świecie. Wędrówka na szczyt w zależności od trasy zajmuje 2-3 dni, choć często z uwagi na wzmożoną aktywność sejsmiczną górskie wyprawy na szczyt są zabronione lub ograniczone do połowy trasy. Jednodniowa wędrówka do obozu 1 lub dla bardziej doświadczonych osób do obozu 2 z noclegiem w namiocie na wysokości 1800 m n.p.m. nadal jest niezapomnianym przeżyciem. Zdecydowanie warto wybrać się na tę przygodę z doświadczonym przewodnikiem. Pamiętajcie o odpowiednim obuwiu, najlepiej stabilizującym kostkę, i sportowym ubraniu dostosowanym do zmiennej aury. Koniecznie zabierzcie odpowiednią ilość wody, gdyż dostęp do strumieni będzie mocno ograniczony. Szczyt sezonu trekkingowego na Wulkan Mayon to okres od marca do maja, najgorszymi miesiącami są listopad, grudzień i styczeń, kiedy okolica zalewana jest strugami deszczu.

Nawet jeżeli nie czujecie się przygotowani na górskie aktywności, warto przyjechać w te okolice. Z bliska spojrzeć na majestat góry. Wycieczka na quadach po okolicznych lasach tropikalnych i polach ryżowych to rewelacyjny pomysł na spędzenie czasu. W trakcie takiej przejażdżki odwiedzicie Ruiny Cagsawa. To, co zostało z franciszkańskiego kościoła po tragicznej w skutkach erupcji wulkanu, jest świadectwem niszczycielskiej siły natury. Z powierzchni ziemi zniknęło wówczas całe miasteczko łącznie z ponad 1000 mieszkańcami.

Palawan

Czy to już raj? Dookoła jest cudownie tropikalnie, ale to na razie tylko jego brama. Prawdziwie filmowe scenerie są w zasięgu… skoku. Jeśli chcecie je zobaczyć, skorzystajcie z wycieczek „island hopping”, polegających na właśnie na skakaniu z jednej rajskiej wysepki na drugą. Doskonałą bazą dla Was będzie niewielkie, turystyczne miasteczko El Nido. Znajdziecie w nim biura organizujące wyprawy nurkowe i snorkeling, urocze restauracyjki oraz małe hoteliki i pensjonaty, a do tego przyjemną, kameralną atmosferę. To jak? Wypływacie? Jeżeli tak, to za chwilę wsiądziecie do tradycyjnej, filipińskiej łodzi bangka. Filipińczycy nazywają je wodnymi motylami. Wszystko przez bambusowe pływaki umieszczone po obu stronach łodzi, co sprawia, że przypominają katamaran, ale tradycja ich budowania sięga odległych czasów. Popłyniecie przez turkusową wodę wprost w labirynt skalnych klifów, skalnych grot i romantycznych zatoczek. Tam, gdzie nie dotrze łódź, dopłyniecie kajakiem. Skoczycie w przejrzystą wodę, by zatopić się w fantastyczny, podwodny świat, a potem zjecie najlepszego na świecie, świeżutkiego kraba i popijecie wodą z kokosa. Brzmi zachęcająco?

Palawan – El Nido

Filipiny – co warto zobaczyć na Palawanie?

Podziemna Rzeka Puerto Princessa

Umieśćcie ją koniecznie na Waszej bucket list wycieczki na Filipiny. Jest jedną z najdłuższych żeglownych, podziemnych rzek świata. Nie bez powodu została wpisana na listę Światowego Dziedzictwa UNESCO i została okrzyknięta jednym z Nowych Siedmiu Cudów Natury. Podróż z Puerto Princessa zajmuje około dwóch godzin, dlatego jeżeli nie macie w planie zwiedzania stolicy wyspy, dobrą opcją jest zatrzymanie się w wiosce Sabang. Podczas rejsu będziecie mieli 40 min na to, aby przyjrzeć się fantazyjnym naciekom skalnym, które natura rzeźbiła przez 20 milionów lat.

Palawan – podziemna rzeka

Port Barton

Jeżeli w czasie urlopu na Filipinach chcecie mieć ciągły dostęp do zdobyczy cywilizacji, a chwilowe bycie off line budzi w Was atak paniki, to Port Barton nie jest miejscem dla Was. Tu prąd jest tylko przez kilka godzin wieczornych. Cały dzień można chodzić na bosaka, a luksusowe restauracje są wizją dalekiej przyszłości (oby!). Jest tu kilka lokalnych knajpek ze zwykłym jedzeniem i kokosy na palmach. Jest cisza, spokój, wieczorne koncerty bębniarzy oraz pokazy połykaczy ognia i plaża, na której leżą czerwone rozgwiazdy, i muszle łażą wspak. Wybierzcie się na jedną z rajskich plaż niedaleko miasteczka, np. White Beach. Pobyt tam to czysty relaks. Nie trzeba się nigdzie śpieszyć, daleko iść, robić coś, musieć…

Palawan – Port Barton

Wyspy Balabac

Czyli dalej na Palawanie już nie można. No chyba, że zechcecie popłynąć na Borneo. Balabac to archipelag 31 dziewiczych wysepek na Morzu Sulu. Takie filipińskie Malediwy… tylko bez luksusowych hoteli. Żyje tu plemię Molbog i myszojelenie. W namorzynach mieszkają krokodyle, a na wysepce Comiran piasek ma kolor różowy. Nocą świecą świetliki, a powietrze wypełnia chór odgłosów przyrody.

Filipiny – gdzie warto pojechać na nurkowanie?

Rafa Tubbataha

100 000 hektarów morskiego obszaru chronionego o niespotykanej bioróżnorodności wpisanych na listę UNESCO – 360 gatunków koralowców, 600 gatunków ryb, manty, 11 gatunków rekinów, delfiny, żółwie szylkretowe, barakudy i koniki morskie.  Rafa Tubbataha leży pośrodku Morza Sulu. Aby się do niej dostać, potrzeba 10 godzin żeglugi z portu w Puerto Princessa. I trzeba się wpasować pomiędzy marzec a czerwiec, bo tylko podczas krótkich trzech miesięcy można uczestniczyć w wyjątkowym, podwodnym spektaklu. Dzięki takiej izolacji to wciąż jedno z najbardziej niezwykłych i nienaruszonych miejsc nurkowych na naszej planecie. Najlepszym sposobem na odkrycie rafy Tubbataha jest zorganizowany rejs statkiem z wygodnymi kajutami.

Rafa

Filipiny – gdzie jechać na plażę?

Boracay

Od kiedy w 2012 roku została okrzyknięta „najlepszą wyspą na wakacje” przez jedno z międzynarodowych czasopism podróżniczych, stale gości na szczytach różnych rankingów jako wakacyjne uosobienie raju. I nie bez powodu! W końcu nazwa zobowiązuje. Bora oznacza bąbelki, a bocay to w lokalnym języku kolor biały. Czego chcieć więcej na urlopowe lenistwo niż biały pudrowego, białego piasku i turkusowej wody. Boracay to doskonałe miejsce na rodzinny wypoczynek i urlop w gronie przyjaciół. Łagodne zejście do morza docenią najmłodsi urlopowicze, a ci trochę starsi mnogość sportowych i wieczornych rozrywek. Wyspa oferuje znakomite warunki do uprawiania najróżniejszych sportów wodnych, nurkowania, windsurfingu, snorkelingu, kitesurfingu oraz surfingu. Można nawet pograć w golfa. Jest tu w zasadzie wszystko, oprócz…sielskiego spokoju. Jeżeli jesteście miłośnikami relaksu z dala od tłumów, wybierzcie inne miejsce, lub przyjedźcie na Boracay poza szczytem sezonu i uszczknijcie kawałek raju dla siebie.

Boracay – Willys Rock

Ciekawostką wyspy są… nietoperze. Żyje tu kilka gatunków, ale najciekawszym z nich jest gigantyczny nietoperz o złotej koronie (Acerodon jubatus), zwany latającym lisem. Rozpiętość jego skrzydeł to ponad półtora metra! Jest zupełnie nieszkodliwy, zajada się figami i cały dzień śpi w koronach drzew. Nie budźcie go.

Boracay

Filipiny – atrakcje turystyczne na Cebu

Cebu

Nie do końca doceniona i często traktowana tylko jako stacja przesiadkowa na Bohol lub Siquijor. Zupełnie niesłusznie. Cebu to wyspa – przygoda i tak wiele jest tu do przeżycia! Zacznijmy od kanionów. Najpierw udajcie się na południe wyspy do miejscowości Badian, a następnie po małym trekkingu dotrzyjcie do miejsca, gdzie zabawa się zaczyna. Będziecie się wspinać, skakać do wody (nawet 10 m w dół!), zjeżdżać, pływać, iść przez las, latać na linach, moczyć się, brudzić i przedzierać przez szczeliny. Moc adrenaliny i zakwasy przez dwa dni gwarantowane.

Przejdźmy do wodospadów. Tych jest ponad 100. Często ukryte są głęboko w dżungli i sama droga do nich jest przygodą. Wodospad Inambacan to pięć kaskad, a z najniższej woda spada z kilkudziesięciu metrów do błękitnego basenu. Aby dojść do wodospadu Dao, musicie przejść przez tropikalny las. Podczas wyprawy do Kabutongan możecie wpłynąć do ukrytej pod nurtem wodospadu jaskini, która ciągnie się na 20 m., a skoki z klifu są niesamowite. Jeżeli wybierzecie się do Aguinid Falls, tego samego dnia możecie popływać w towarzystwie rekinów wielorybich.

Cebu – Tumalog Falls

Oslob to takie miejsce na Cebu, w którym człowiek wchodzi do wody i staje oko w oko z gigantem, największą rybą, jaką ma teraz świat. I to do tego całkiem przyjazną i z wyluzowanym podejściem do życia. Teoretycznie nie trzeba się bać, jednak to zwierzę dzikie i może mu się coś nie spodobać. Np. że człowiek chce ją dotknąć, że piszczy i krzyczy z łodzi, blask fleszy i w ogóle cały ten cyrk. Wiemy, że praktyka ta organizowana w sposób nieodpowiedzialny, nie tylko zakłóca ich naturalne zachowanie i dietę, ale także czyni je podatnymi na urazy. Ale nie da się ukryć, że wielka ryba rodzi w nas emocje i choć zabawa z wielorybami budzi wiele kontrowersji, jest przeżyciem unikatowym. Upewnijcie się, że organizator waszej wycieczki na wieloryby przestrzega etycznych zasad i np. nie wabi ich przez dokarmianie.

Nie mniej surrealistycznym doświadczeniem jest nurkowanie w ławicy sardynek. Miliony perłowych brzuchów będą błyszczeć wokół Was niczym wirujące lustra w hipnotycznym tańcu. To piękne doświadczenie i aby je przeżyć, trzeba pojawić się wcześnie rano na plaży Panagasama, niedaleko miasta Moalboal, założyć sprzęt do nurkowania i poddać się przygodzie.

Cebu – Tulang Diot Island

Filipiny – co zobaczyć na wyspie Bohol?

Bohol

Czy widzieliście już na żywo kosmitę? Jeżeli nie, to zobaczycie go na filipińskiej wyspie Bohol. Tarsjusze to właściciele najbardziej niezwykłych oczu, jakie możecie odnaleźć w przyrodzie. A raczej właścicielki, bo to małpiatki, które zmieszczą się na Waszej dłoni i ważą zaledwie 100–150 gramów. Niezwykły jest też ich sposób porozumiewania się. Jak przystało na „kosmitów”, są zrozumiałe tylko dla przedstawicieli swojego gatunku. Komunikują się za pomocą ultradźwięków w paśmie niesłyszalnym dla innych zwierząt i owadów. W naturze żyją na indonezyjskiej Sumatrze i Celebesie oraz właśnie na filipińskiej wyspie Bohol. Ciężko je zaobserwować w przyrodzie, gdyż w ciągu dnia śpią smacznie w gęstwinie liści drzew. Aby je zobaczyć odwiedźcie Tarsier Sanctuary w Corella prowadzone przez Philippine Tarsier Foundation. Sanktuarium obejmuje obszar ponad 130 ha, na którym zwierzęta mogą czuć się swobodnie jak w naturalnym środowisku. Uwaga: boją się fleszy i hałasu. 

Bohol – tarsjusz

Dumaluan Beach 

To najbardziej zjawiskowa plaża na Panglao, niewielkiej wysepce na samym koniuszku wyspy Bohol, z którą jest połączona mostem. Jeżeli planujecie wypoczynek na Bohol, to trafiliście idealnie. Na Panglao znajdziecie mnóstwo hoteli, restauracji, wypożyczycie tu skuter, wyruszycie stąd na island hopping i na nurkowanie. Odpoczniecie, wyluzujecie się, naładujecie akumulatory, a wszystko to w iście rajskich klimatach.

Panglao

Chocolate Hills

Czy to rzeczywiście łzy nieszczęśliwie zakochanego olbrzyma? A może efekt walki dwóch Gigantów? Tak mówią legendy. Teorii naukowych jest również kilka. Mówią o erozji skał wapiennych, składających się ze szkieletów morskich stworzeń i koralowców, a także o ich wulkanicznej przeszłości. Brak jednoznacznej odpowiedzi owiewa wzgórza tajemnicą, czyniąc ich intrygujący kształt kolejną zagadką natury. Nigdzie na świecie nie ma takiego zestawu naturalnych kopców. Jest ich ponad 1000. Są pokryte trawą, która jesienią przebarwia się na czekoladowo. Są piękne również, gdy trawa jest soczyście zielona. Najlepszy widok na wzgórza jest z tarasu widokowego w Carmen oraz ze szczytu Sagbayan. 

Bohol – Wzgórza Czekoladowe

Czego spróbować na wyspie Bohol? 

Czym sobie osłodzić życie, jeśli nie kalamay? Ten tradycyjny filipiński deser wykonany jest z mleka kokosowego, cukru trzcinowego i mielonego, kleistego ryżu, czasem z dodatkiem masła orzechowego lub wanilii. Kalamay na Bohol jest podawany w szczególny sposób. Wypełnia się nim połówki orzecha kokosowego. To popularne pasalubong, czyli słodki podarunek dla domowników, przywożony przez osobę, której długo nie było w domu. Taki „witacz”, na który szczególnie czekają dzieci… i dorosłe łasuchy. Niby nie obowiązkowy, ale oczekiwany. A Wy? Jakie pasalubong przywieziecie z podróży do Filipin?

Magdalena

Magdalena

Jej dziecięce przyjaźnie z Indiana Jonesem i Robinsonem Crusoe zaowocowały w tzw. dorosłości syndromem niespokojnych nóg. Jest zdania, że najciekawsze w podróży jest to, co pomiędzy, i zwykle „prawie dociera” do turystycznych must see, gubiąc się gdzieś po drodze. Lubi zmiany w życiu i krajobrazu za oknem… a poza tym góry, las, rower, książki i słodycze.

!
Ta strona używa plików cookies.