Zainspiruj się i przeczytaj o podróży swoich marzeń na blogu
Podróż na Sri Lankę: nocą wśród setek Lankijczyków
Podróże otwierają nas na nowe wyzwania, na otoczenie, postrzeganie ludzi, kształtują nasze charaktery, są inspirujące i dają mnóstwo satysfakcji. Ktoś kiedyś powiedział, że podróże są jedyną rzeczą, na którą wydając pieniądze, stajemy się bogatsi. Zgadzam się z tym zdaniem w stu procentach! Na nic nie wydaję pieniędzy tak łatwo jak na zakup biletu lotniczego do kolejnego egzotycznego kraju…
Pierwszym takim miejscem, o którym pomyślałam jest Sri Lanka, gdzie wybrałam się kilka lat temu z moim mężem Piotrkiem. Nazywana Perłą Indii, ma to coś, co powoduje, że chciałabym tam wrócić i to jeszcze nie raz! Każdy znajdzie tu coś dla siebie – piękną przyrodę, zwierzęta, rajskie bezludne plaże, uśmiechniętych ludzi, niesamowitą kulturę i najostrzejsze jedzenie na świecie.
Naszą przygodę z Cejlonem rozpoczęliśmy, jak chyba większość podróżujących do tego kraju, od Kolombo – miasta, które zapewne niegdyś robiło ogromne wrażenie. Obecnie pozostałości czasów kolonialnych, głównie dworce, porty, siedziby władz, dają nam tylko małe wyobrażenie tego, jak Kolombo mogło wyglądać w dawnych czasach. W trakcie dwutygodniowej podróży po Sri Lance odwiedziliśmy Kandy, holenderskie Galle, urokliwe wzgórza Ella oraz kilka parków narodowych. Spędziliśmy również trochę czasu na południu wyspy, w plażowych miejscowościach – Mirissa i Tangalle. Jednak jednogłośnie stwierdziliśmy, że absolutnym hitem tego wyjazdu była wspinaczka na jeden z najwyższych szczytów na Cejlonie, Adam’s Peak, który znajduje się w samym sercu wyspy.
![](https://planetescape.pl/blog//app/uploads/2019/01/Festiwal1.jpg)
Dziewicze plaże, zielone palmy, najlepsze na świecie, aromatyczne curry oraz wręcz rozbrajające uśmiechy tubylców, którzy nieraz wyciągną do Was pomocną dłoń. Oto zachwycająca Sri Lanka!
Jezus, Budda i Śiwa
Ta święta góra Lankijczyków jest celem licznych pielgrzymek. Istnieje wiele legend dotyczących tego miejsca, które zmieniają się w zależności od tego, kto je opowiada. Góra Adama jest bowiem ważna nie tylko dla buddystów, ale również dla wyznawców islamu, hinduizmu czy chrześcijaństwa. Najbliższa nam będzie legenda o tym, że odcisk stopy na samym szczycie pozostawił Jezus, schodząc tamtędy z nieba. Jeżeli jesteście wyznawcami buddyzmu lub hinduizmu, w miejsce Jezusa wstawcie odpowiednio Buddę lub Śiwę.
Po pobycie w kulturalnej stolicy Sri Lanki, Kandy i kilku dniach szwendania się po plantacjach herbaty, oglądania zwierząt, obserwowania rybaków w okolicach Galle postanowiliśmy zrobić coś szalonego, coś spontanicznego, coś, co pozwoli nam dotknąć prawdziwej Sri Lanki, poznać jej mieszkańców, ich codzienność i zwyczaje. A co najważniejsze – zrobić to wszystko z dala od turystów!
Dzikie tłumy tam, gdzie się ich nie spodziewaliśmy
Stwierdziliśmy, że wspinaczka na wznoszący się na wysokość ponad 2000 m n.p.m. szczyt w towarzystwie kliku lokalsów i ewentualnie dodatkowych towarzyszy w postaci jaszczurek, to super pomysł. Niewiele myśląc spakowaliśmy plecaki i wskoczyliśmy do pierwszego autobusu odjeżdżającego w kierunku naszego wymarzonego celu.
Trasę, która wiodła splątanymi serpentynami i kierowcę, który chciał nas doprowadzić do zawału, nie zapomnę nigdy. Podobnie jak niesamowitych widoków, które roztaczały się z okien tego zdezelowanego pojazdu i uśmiechu podróżujących z nami, niesamowicie miłych Lankijczyków, dla których byliśmy ogromną atrakcją.
Jakie było nasze zdziwienie, gdy około dziesięciu kilometrów przed miejscowością Dalhousie, stanowiącą bazę wypadową na szczyt, na poboczu drogi, z jednej i drugiej strony, zobaczyliśmy wielkie autobusy, vany i samochody osobowe. Przed nimi ludzie jedzący posiłki, myjący się i odpoczywający. O co chodzi?! Czyżby klientela dużych biur podróży typu Neckermann już tu dotarła?
Na miejscu było jeszcze gorzej – wszędzie samochody, wszędzie tłumy ludzi! Ogólne zamieszanie i hałas. Jedno nam się nie zgadzało, a mianowicie to, że wśród tych dzikich tłumów nie było żadnych Niemców, Amerykanów i innych turystów. Zaczęliśmy się rozpytywać o jakiś nocleg lub miejsce, gdzie moglibyśmy zostawić bagaże na czas naszej nocnej wspinaczki. Nie było to łatwe, bo baza noclegowa Dalhousie nie należała do najbardziej rozwiniętych.
![Malediwy](https://planetescape.pl/blog//app/uploads/2019/02/Malediwy.jpg)
Dziewicze plaże, zielone palmy, najlepsze na świecie, aromatyczne curry, lazurowa woda na Malediwach i piasek niczym mlecznobiała mąka. Okaże się, że wakacje Waszych marzeń stają się faktem!
Przyjazny Lankijczyk przychodzi nam na ratunek
Poznany na miejscu Amal, popukał się w czoło i poinformował nas, że chyba zwariowaliśmy, gdyż na dzisiejszą noc przypada największe święto i około 300 tysięcy Lankijczyków planuje wejść na szczyt góry! Dzięki oświeceniu przez Amala dowiedzieliśmy się, że raz w roku, w okresie od grudnia do maja, Lankijczycy wszystkich wyznań odbywają pielgrzymkę, w czasie której składają cześć odciskowi stopy Buddy, Śiwy, Jezusa – zależnie od tego, jaką religię się wyznaje. No i to właśnie my trafiliśmy na najważniejszy dzień w tym okresie!
Na szczęście Amal wynajął nam mały pokoik w swoim domu, gdzie postanowiliśmy odpocząć przed czekającą nas wspinaczką. Samo miasteczko było biedne, małe i brudne. A widok na oświetlony szczyt i prawie pięć tysięcy schodów (podobno), które prowadziły do świątyni, wprost zapierał dech w piersiach! W trakcie obiadu w lokalnej knajpce poznaliśmy przewodnika, który za niewielką opłatą zaoferował nam pomoc przy wejściu na szczyt nieutartymi, znanymi mu szlakami.
Pielgrzymka na Adam’s Peak
O godzinie 2:00 w nocy wraz z trzystutysięcznym tłumem wyruszyliśmy schodami w górę, w około 3-godzinny trekking. To, co na początku wyglądało na łatwy, kilkugodzinny spacer kamiennymi schodami okazało się walką o najmniejszy kawałek wolnego miejsca na zwężających się schodach.
Przejście pierwsze kilometra wraz z całym tym tłumem nie było łatwe – omijanie leżących na ziemi, odpoczywających staruszków i krzyczących dzieci oraz zatrzymywanie się co chwilę, by złapać oddech czy napić się wody w jednej z kilka knajpek zlokalizowanych na naszej trasie…
Postanowiliśmy odpuścić tego typu atrakcje i wejść w dżunglę, aby równolegle do wyznaczonej trasy wspinać się na szczyt. Ślizgając się po błocie, w moich pięknych białych trampkach, które już nie były białe i piękne, łapiąc się gałęzi, by nie spaść w dół! Praktycznie przy samym szczycie musieliśmy iść od zewnętrznej strony barierki ochronnej przy schodach nad samą przepaścią (z czego zdaliśmy sobie sprawę później, w trakcie schodzenia, gdy było już jasno!). Na szczęście około godziny 6:00 nad ranem dotarliśmy na miejsce!
![](https://planetescape.pl/blog//app/uploads/2018/10/Sri-Lanka2-1.jpg)
Przepiękny interior Sri Lanki, gdzie zarówno miejsca jak i hotele urzekają swoim pięknem. Program zawiera wszystko co najlepsze - miejsca kultu, plantacje przypraw, zielone wzgórza herbaciane i safari w Parku Narodowym.
Dziki tłum napierający na świątynie Sri Pada, w której znajduje się legendarny odcisk stopy, płaczące dzieci, ścisk – wszystko to warte było potu i moich białych trampek. Najwspanialsze okazało się jednak podziwianie wschodu słońca i widoków, jakie roztaczały się z Góry Adama w tej pamiętnej chwili.
Jak się jednak okazało, nie widoki i odcisk stopy są tu największą atrakcją! Nasz przewodnik powiedział nam o ciekawym zjawisku, który ma miejsce o wschodzie słońca, kiedy to idealnie trójkątny czubek góry rzuca cień na chmury unoszące się poniżej szczytu. Nam niestety nie udało się zaobserwować tego fenomenu. Może następnym razem…
Spełnione marzenie o przygodzie, o poznaniu prawdziwej Sri Lanki, jej życzliwych mieszkańców, choć w nadmiarze, spowodowało że staliśmy się o wiele bogatsi w nowe znajomości, nowe doznania, nowe wspomnienia.
O wiele zamożniejsi rozpoczęliśmy wędrówkę w dół.