Kapsztad – 10 największych atrakcji

Zainspiruj się i przeczytaj o podróży swoich marzeń na blogu

Kapsztad – 10 największych atrakcji

Tuż nad stykiem dwóch oceanów, w cieniu majestatycznej Góry Stołowej, leży drugie co do wielkości miasto RPA. Jego uliczki przywołują na myśl europejskie miasto – nic dziwnego – założyła je w XVII wieku Holenderska Kompania Wschodnioindyjska. Oto Kapsztad, miejsce, gdzie historia spotyka się z nowoczesnością, kultura europejska z afrykańską, a pingwiny z egzotycznymi plażami.

Jeśli planujecie wakacje w RPA, w planie Waszej podróży nie może zabraknąć Kapsztadu. Nie bez powodu króluje w rankingach najpiękniej położonych miast na świecie. Znajduje się u podnóża majestatycznych gór, tuż nad malowniczą Zatoką Stołową, i jest otoczony niezwykle urokliwymi krajobrazami. Przekonajcie się, ile to miasto ma do zaoferowania i zaplanujcie tam kolejny egzotyczny wyjazd!

1. GÓRA STOŁOWA

To niekwestionowany symbol miasta – jej wizerunek widnieje nawet na fladze Kapsztadu. Przez wieki żeglarze płynący do Indii wypatrywali jej unikatowej sylwetki na horyzoncie – stanowiła niechybny znak, że udało im się dotrzeć na południowy skraj Afryki. Swą sławę góra zawdzięcza niecodziennemu kształtowi – wygląda bowiem, jakby ktoś uciął ją w połowie drogi do szczytu. W naturze dość rzadko znajduje się tak precyzyjne, równe linie, co czyni ją wyjątkową na skalę światową. Z tego względu została wpisana na listę siedmiu nowych cudów natury. Wznosi się na wysokość 1086 m n.p.m., a jej wierzchowina ma powierzchnię około 3 km2. Wraz z otaczającymi ją lasami i innymi szczytami wchodzi w skład Parku Narodowego Góry Stołowej.

Na szczyt Góry Stołowej można się dostać na kilka sposobów. Jednym z nich jest oczywiście wspinaczka. Na górę prowadzi wiele tras o różnym stopniu trudności. Jedna z najłatwiejszych zaczyna się w ogrodzie botanicznym Kirstenbosch. Pokonanie jej zajmuje około 3 godziny. Dłuższe i bardziej wymagające drogi biegną przez Tylny Stół. Niezależnie od tego, którą trasę wybierzecie, pamiętajcie, by nie schodzić z wytyczonego szlaku. Góra wydaje się stosunkowo prosta do zdobycia, bywa jednak zdradliwa. Na szczyt możecie też dostać się kolejką linową, której stacja początkowa znajduje się na Tafelberg Road. Niezależnie od tego, którą drogę wybierzecie, możecie liczyć na wspaniałe widoki. Ze szczytu będziecie podziwiać Kapsztad, Zatokę Stołową oraz Ocean Atlantycki.

Jeśli chcecie zobaczyć Górę Stołową w pełnej krasie, koniecznie wybierzcie się na wspinaczkę na nieco mniejszy szczyt – Lion’s Head. Wznosi się on na wysokość 669 m n.p.m. Nazwę nadali mu Holendrzy, którym jego sylwetka przypominała przyczajonego lwa.

2. V&A WATERFRONT, CZYLI NABRZEŻE WIKTORII I ALFREDA 

Jak przystało na miasto portowe, Kapsztad może poszczycić się rozbudowanym nadbrzeżem. To tutaj zatrzymywały się statki europejskich flot handlowych zmierzających na wschód. Z tego okresu zachowała się między innymi tzw. kula czasu, czyli urządzenie umożliwiające kapitanom okrętów precyzyjne ustawienie chronometrów. Godna uwagi jest także wieża zegarowa, która niegdyś pełniła funkcję biura kapitana portu. Na jej szczycie znajduje się przeszklony pokój, z którego mógł on obserwować pracę całego portu.

Dziś Nabrzeże Wiktorii i Alfreda to elegancka dzielnica handlowa. Wśród kolorowych, kolonialnych kamieniczek mieści się ponad 400 sklepików, kawiarni, barów i restauracji. Znajdziecie tu niemal wszystko: ekskluzywną odzież i biżuterię, wyroby skórzane oraz afrykańskie rękodzieło. Klimatyczna, zabytkowa zabudowa oraz widniejąca w oddali majestatyczna Góra Stołowa sprawiają, że spacer nabrzeżem jest już atrakcją samą w sobie.

Jeśli w czasie Waszych afrykańskich wakacji chcecie odwiedzić lokalny targ, na Nabrzeże Wiktorii i Alfreda wybierzcie się w niedzielę. Dostaniecie tam świeżą, ekologiczną żywność, a także autentyczne afrykańskie rękodzieło, które świetnie sprawdzi się jako pamiątka z podróży do RPA.

3. KOLOROWA DZIELNICA BO KAAP 

Jeśli w czasie swojej afrykańskiej wyprawy oprócz safari i obcowania z naturą marzą Wam się przechadzki urokliwymi uliczkami, koniecznie wybierzcie się do dzielnicy Bo Kaap. To dawna enklawa muzułmańska. Osiedlali się tu robotnicy z Batawii i imamowie, zesłani za podburzanie Indonezyjczyków przeciwko holenderskiej władzy kolonialnej. Swoją unikatową kulturę zawdzięcza zachowaniu zwyczajów przywiezionych z ojczyzn jej pierwszych mieszkańców.

Dzielnica Bo Kaap zachwyca domkami pomalowanymi we wszystkie kolory tęczy. Spacer jej wąskimi, krętymi uliczkami może przyprawić o zawrót głowy – tyle tu przeróżnych, żywych barw! Tutejsi mieszkańcy zaczęli malować w ten sposób swoje domy, by uczcić koniec apartheidu. Tradycja ta przetrwała do dziś i współcześni lokatorzy mogą się szczycić mieszkaniem w jednych z najpiękniejszych szeregówek na świecie.

Bo-Kaapp

4. WYSPA ROBBEN

Miejsce, którego nie możecie ominąć podczas swoich południowoafrykańskich wakacji.  Choć niewielka, Wyspa Robben jest największą spośród należących do RPA. Jej nazwa w języku afrikaans oznacza foczą wyspę. Niemal od początku kolonizacji tej części Afryki była miejscem zsyłek. Początkowo umieszczano tam trędowatych i nieuleczalnie chorych. Następnie wybudowano na niej więzienie dla osadzonych z długoterminowymi wyrokami. Zsyłano na nią ciężkich przestępców i więźniów politycznych. Jednym z nich był Nelson Mandela, który – skazany na dożywocie – spędził w więzieniu 27 lat, w tym 16 właśnie na Wyspie Robben. Dziś mieści się tu muzeum poświęcone walce z apartheidem, a cała wyspa została wpisana na listę Światowego Dziedzictwa UNESCO. Znajduje się tu również rezerwat przyrody, w którym można zobaczyć m.in. pingwiny oraz foki, a także zabytkowa latarnia morska.

Wyspa Robben oddalona jest od Kapsztadu o około 11 km. Łatwo dostaniecie się na nią promem, co zajmie około 40 minut.

5. LONG STREET

Centrum Kapsztadu leży w naturalnym zagłębieniu u stóp Góry Stołowej, Lion’s Head, Signal Hill i Devil’s Peak. Z tego względu jest nazywane City Bowl. Najpopularniejszą ulicą tej części miasta jest Long Street. Podczas wakacji w RPA koniecznie musicie znaleźć czas, aby się nią przespacerować. Uliczka zachwyca pięknymi, wiktoriańskimi kamieniczkami z balkonami o misternie zdobionych żelaznych balustradach. W czasie przechadzki możecie odwiedzić liczne antykwariaty oraz luksusowe butiki. To także centrum nocnego życia Kapsztadu. Znajdziecie tu mnóstwo barów, klubów i restauracji. Dziś aż ciężko uwierzyć, że dawniej była to część dzielnicy muzułmańskiej. Z tego okresu zachowało się tu kilka zabytkowych meczetów.

Long Street

6. KAPSZTADZKIE PLAŻE 

Choć otaczające południowy kraniec Afryki wody Atlantyku nie należą do najcieplejszych, a plażom daleko do rajskich obrazków znanych z Mauritiusu czy Filipin, w dalszym ciągu są one bardzo wysoko oceniane w międzynarodowych rankingach. Przede wszystkim oferują wspaniałe widoki na miasto i otaczające je góry. Poza tym, zachwycają czystością oraz drobnym, białym piaskiem. Jeśli w czasie wakacji w RPA chcecie poplażować, koniecznie wybierzcie się do Camps Bay. Znajdziecie tu idealne warunki do pływania – zatoka jest osłonięta, dzięki czemu wody są spokojne i można bezpiecznie się kąpać. Z Camps Bay jest też świetny widok na górę Lion’s Head i łańcuch Dwunastu Apostołów. Koniecznie wybierzcie się tu na spacer przy zachodzie słońca!

Kolejną plażą, której nie możecie pominąć zwiedzając Kapsztad, jest Noordhoek Beach, położona między górą Chapman’s Peak a Półwyspem Przylądkowym. Ocean bywa tu niespokojny i nie zawsze stwarza dobre warunki do pływania. Za to długa, szeroka i pokryta białym piaskiem plaża jest po prostu wymarzona do zażywania kąpieli słonecznych i spacerów. To także popularne miejsce wycieczek amatorów jazdy konnej. W okolicy znajduje się kilka stadnin, gdzie można wypożyczyć konia i wybrać się na romantyczną przejażdżkę wzdłuż plaży w świetle zachodzącego słońca.

W pobliżu Kapsztadu znajdują się także 4 urokliwe plaże Clifton. To jedne z najbardziej popularnych miejsc na wypoczynek zarówno wśród lokalnych mieszkańców, jak i turystów. Jeśli chcecie uniknąć tłumów, wybierzcie się na pierwszą z nich. Choć nie dorównuje urokiem pozostałej trójce, tutaj będziecie mieć najwięcej przestrzeni dla siebie.

7. PINGWINY NA BOULDER’S BEACH 

Pingwiny z pewnością kojarzą Wam się z mroźnymi krajobrazami Antarktydy, nie z rajskimi plażami. Jednak pewien gatunek upodobał sobie właśnie ciepłe, piaszczyste wybrzeża Afryki. Pingwin przylądkowy należy do gatunków zagrożonych wyginięciem, jednak dzięki działaniom podjętym przez władze kraju jego sytuacja w ostatnich latach znacznie się poprawiła.  Jeśli chcecie zobaczyć te niezwykłe ptaki, możecie to zrobić w czasie podróży po RPA. Kilka kilometrów od Kapsztadu znajduje się Boulder’s Beach, gdzie mieszka ich spora kolonia. Plaża jest częścią Parku Narodowego Góry Stołowej. Za niewielką opłatą turyści mogą przyjrzeć się pingwinom z bliska. Wybudowano tam promenady, wzniesione nieco ponad plażę, by nie uszkodzić wydm i nie zakłócać naturalnych aktywności ptaków. Stanowią idealny punkt obserwacyjny, skąd można podziwiać całe stada ciepłolubnych pingwinów.

Jeśli po takim spacerze będziecie mieć ochotę na bliższe poznanie tych fascynujących zwierząt, wybierzcie się na pobliską Foxy Beach. Znajduje się ona tuż przy Boulder’s Beach, na prawo od kas biletowych. Nie spotkacie tu tylu ptaków, co na płatnej plaży, za to możecie rozłożyć wśród nich kocyk i obserwować je z naprawdę bliska. Możecie też schłodzić się w wodzie i pływać razem z pingwinami. Ptaki są przyzwyczajone do obecności człowieka. Pamiętajcie jednak, że to w dalszym ciągu dzikie zwierzęta. Gdy pingwiny poczują się zagrożone, mogą zaatakować. Choć wyglądają niewinnie i niegroźnie, mają one mocne i ostre dzioby, z których potrafią zrobić użytek i boleśnie zranić natarczywego turystę.

8. PRZYLĄDEK DOBREJ NADZIEI

Przylądek Dobrej Nadziei to obowiązkowy punkt każdej wycieczki do RPA. Dawniej, dostrzeżony zza burty przez strudzonych marynarzy, wskazywał, że są na dobrej drodze do Indii i dawał nadzieję na chwilę wytchnienia w porcie – stąd pochodzi jego nazwa. Jednak to miejsce było słynne wśród żeglarzy także z niebezpieczeństwa. Szybko zmieniająca się pogoda i skaliste wybrzeże stanowiły prawdziwe zagrożenie dla potężnych okrętów. Dziś na kamienistym dnie wokół przylądka rozsiane są kilkusetletnie wraki statków.

Z pewnością obiła Wam się kiedyś o uszy nazwa „Latający Holender”. Słynny statek widmo dryfuje właśnie w okolicy Przylądka Dobrej Nadziei. Pojawia się raz na kilkadziesiąt lat i zawsze zwiastuje nadchodzące nieszczęście. Żaglowiec wypłynął w XVII wieku z Amsterdamu i kierował się do Dżakarty. W okolicy Przylądka Dobrej Nadziei spotkał go straszliwy sztorm. Według jednej wersji legendy, kapitan przeklął Boga, według innej – oddał okręt pod opiekę diabła. Karą za jego czyn ma być wieczna tułaczka żaglowca i całej jego załogi. Na przestrzeni wieków pojawiło się wiele relacji osób, twierdzących, że widziało Latający Holender właśnie w okolicy Przylądka Dobrej Nadziei.

Podczas wizyty w Kapsztadzie koniecznie znajdźcie czas, by się tam wybrać. Na jego końcu stoi latarnia morska, z której rozpościerają się niesamowite widoki. Z jej szczytu ujrzycie fale rozbijające się o niemal pionowe skały oraz zobaczysz panoramę wybrzeża. Do latarni możecie wspiąć się samodzielnie lub wjechać kolejką o nazwie Flying Dutchman, czyli właśnie Latający Holender.

Przylądek Dobrej Nadziei objęty jest obecnie rezerwatem przyrody. Mieszkają w nim m.in. pawiany, zebry, antylopy oraz przeróżne gatunki ptaków. Jeśli pragniecie przeżyć prawdziwą przygodę i poczuć się niczym poszukiwacze przygód, możecie skorzystać z oferty jednego z tutejszych centrów nurkowych i zanurkować między zatopionymi wrakami okrętów.

9. WYSPA DUIKER – KRÓLESTWO FOK  

W zatoce Hout Bay otaczającej przedmieścia Kapsztadu znajduje się niewielka Wyspa Duiker. Mierząca mniej niż 100 m długości i 80 m szerokości wysepka jest słynna z powodu mieszkającej na niej kolonii fok. Może znajdować się na niej do 7000 osobników! Wyspę można podziwiać z pokładu promu, którym rejs trwa około 40–60 minut i sprzyja obserwowaniu różnych rodzajów ptaków. Jeśli jednak chcecie zobaczyć foki pływające w wodzie, wiele lokalnych biur turystycznych oferuje możliwość nurkowania i snorkelingu w pobliżu Wyspy Duiker. Tuż przy samej wyspie jest to zabronione, jednak w pewnej odległości wciąż można zobaczyć pływające pod wodą foki. Niektóre z centrów nurkowych oferują także możliwość nurkowania z rekinami. Śmiałkowie schodzą do wody w specjalnych, stalowych klatkach, a obsługa zanęca drapieżniki wrzuconym do wody mięsem. Jest to prawdziwie ekstremalne przeżycie, które polecamy tylko naprawdę spragnionym adrenaliny.

Foki na Wyspie Duiker

10. POŁUDNIOWOAFRYKAŃSKIE WINNICE

Żyzna, południowoafrykańska ziemia i specyficzny mikroklimat otoczonych górami okolic Kapsztadu sprawiają, że panują tu idealne warunki do uprawy winogron. Pierwszym powodem założenia w tym regionie winnic było dostarczanie wina na statki zatrzymujące się tu w drodze na wschód. Napój ten chronił marynarzy przed szkorbutem i mógł być przetrzymywany przez długi czas. Z czasem odkryto też, że produkowane tu wina są bardzo wysokiej klasy i zaczęły one podbijać europejskie stoły. W smaku są zbliżone do win europejskich. Koniecznie spróbujcie czerwonego wina z odmiany Pinotage – uprawianej jedynie w RPA.

Z produkcji tego alkoholu słynie m.in. Constantia – jedno z przedmieść Kapsztadu. Znajduje się tu Groot Constantia – najstarsza winnica południowoafrykańska. Zbudowaną przez jej założycieli rezydencję przekształcono w ciekawe muzeum, gdzie zobaczycie, jak mieszkali jej właściciele. Dowiecie się tu także więcej o niewolnictwie w Południowej Afryce. W czasie zwiedzania winnicy przespacerujecie się także między plantacjami winogron i spróbujecie produkowanych tu win. Jeśli zaliczacie się do koneserów tego trunku, z pewnością nie możecie ominąć Groot Constantia w czasie swoich południowoafrykańskich wakacji.

Kapsztad to punkt obowiązkowy każdego wyjazdu do RPA. Bez wątpienia jest to miasto, które trzeba zobaczyć. W czasie wizyty pamiętajcie jednak o tym, że wskaźnik przestępczości jest tu bardzo wysoki. Spacerując po malowniczych uliczkach zachowajcie ostrożność. Pamiętajcie o tym, aby nie afiszować się z drogim sprzętem elektronicznym i biżuterią. Nie zapuszczajcie się też samodzielnie do tzw. township, czyli biednych przedmieść Kapsztadu. Jeśli chcecie je zobaczyć, koniecznie wybierzcie się tam w towarzystwie zaufanego, lokalnego przewodnika. Starajcie się też unikać odludnych miejsc, zwłaszcza wieczorami. Z drugiej strony w tłumie także należy uważać – zwłaszcza na kieszonkowców. Dlatego pieniądze trzymajcie dobrze ukryte, najlepiej w kilku miejscach, a ważne dokumenty i większą gotówkę zdeponujcie w hotelowym sejfie.

Marta

Marta

Z wykształcenia i zamiłowania pasjonatka Indii. Przerwy między kolejnymi podróżami najchętniej spędzałaby na tłumaczeniu sanskryckiej poezji. Nad turystyczne kurorty przedkłada wizyty na bazarach, w świątyniach i małych, lokalnych restauracjach. Podróżując lubi zatrzymywać się w jednym miejscu na nieco dłużej niż powinna, by w pełni poczuć jego atmosferę.

!
Ta strona używa plików cookies.