Wegetarianin w podróży

Zainspiruj się i przeczytaj o podróży swoich marzeń na blogu

Wegetarianin w podróży

Jesteś wege? A może po prostu starasz się jeść więcej warzyw, owoców i kasz, aby cieszyć się lepszym zdrowiem? Podróż to żaden problem dla wegetarian. To raczej czas pełen inspiracji i kulinarnych eksperymentów działających zbawiennie na duszę i ciało. Sprawdź, dokąd podróżować najlepiej, jeśli nie jesz mięsa oraz… co jeść! 😉

Czym jest wegetarianizm?

Wegetarianizm to celowe wyeliminowanie z diety mięsa, w tym również ryb i owoców morza oraz produktów pochodzenia zwierzęcego. Wegetarianizm wywodzi się  z subkontynentu indyjskiego, a jego początki sięgają II tysiąclecia p.n.e. Do Europy wegetarianizm dotarł w XVI wieku p.n.e. i rozwijał się początkowo w obszarze Morza Śródziemnomorskiego. Pierwotnie dieta ta miała charakter religijny.Wyróżnia się kilka odmian wegetarianizmu, min.: laktowegetarianizm (dopuszcza spożywanie mleka i jego przetworów, z jadłospisu wyłączone są jajka), owowegetarianizm (z diety wyłączone jest nabiał, dopuszcza się spożywanie jajek), laktoowowegetarianizm (dopuszczone jest spożywanie nabiału, jajek, miodu), weganizm (poza mięsem z diety wyłączone jest mleko, sery, jaja, miód). Istnieje również dieta semiwegetariańska, która opiera się w dużej mierze na diecie wegetariańskiej, ale dopuszcza pewne wyjątki, takie jak spożywanie ryb i owoców morza, drobiu, a nawet czerwonego mięsa.

GDZIE POJECHAĆ NA WAKACJE?

Po pierwsze – Azja! To zdecydowanie idealny kontynent dla osób, które stosują dietę wegetariańską. Zaczynając od Indii, czyli kolebki wegetarianizmu, a kończąc na Indonezji. Zdecydowanie wegetarianom polecamy najbardziej podróż do Indii właśnie, gdzie moc smaków i zapachów zachwyci Was na długo. Z wakacji przywieziecie do Polski indyjskie przyprawy i będziecie nimi ożywiać swoją kuchnię jeszcze przez długie miesiące.

W czasie wakacji w Indiach skosztujecie pysznych lassi z mango lub na wytrwanie, które przyrządzane są na bazie jogurtu, a także aromatycznych herbat tzw. chai. Jeśli lubicie śniadania na słodko, to doskonałym wyborem będą Gulab jamun, czyli słodkie pączusie gotowane na mleku. Będziecie tutaj przebierać w rozmaitych potrawkach curry z ryżem, przyprawami i sosem z warzyw, często z dodatkiem roślin strączkowych takich jak niezwykle zdrowa cieciorka. Koniecznie powinniście też skosztować samosów, czyli pierożków z ciasta, które nadziewane są masą warzywną, na przykład z zielonego groszku i ziemniaków.

Indie to jednak nie jedyne miejsce przyjazne wegetarianom – jakiegokolwiek kraju w Azji byście nie wybrali, znajdziecie w nim coś dla siebie. Na śniadanie możecie jeść egzotyczne owoce – mango, marakuje, ananasy albo koktajle na ich bazie i popijać wodę z kokosa. Do tego możecie zamówić lokalne placki pszenne lub, na przykład w Wietnamie, typowe śniadanie na słodko w stylu francuskim. Na obiad i kolacje opcji będzie jeszcze więcej, zwłaszcza jeśli jecie owoce morza i ryby – wtedy możecie sięgać po grillowane ryby, sałatki z krewetkami, ośmiorniczki czy homary, wszystkie świeżo złowione i przyrządzone. Natomiast jeśli jecie jedynie produkty roślinne, również nie będziecie mieli problemu ze skomponowaniem zdrowego i pożywnego menu, jednak powinniście odrobinę bardziej uważać w restauracjach, zwłaszcza w Wietnamie czy w Tajlandii, gdzie czasami sos rybny czy owoce morza są utożsamiane z daniem wegetariańskim.

Przebierajcie w potrawkach na bazie ryżu z warzywami, w sałatkach warzywno-owocowych, a także w zupach z mleczkiem kokosowym, curry i strączkami. Pyszne są też dania z makaronu smażonego z warzywami, które zyskują dzięki temu niesamowitą chrupkość. Ważnym dodatkiem do wegetariańskich wersji azjatyckich dań będzie też tofu, które z przyprawami potrafi smakować naprawdę nieziemsko. Na pewno powinniście uważać na wszelkiego rodzaju buliony, które gotowane są na mięsie lub z kawałkami ryb. Na szczęście azjatyckie kraje obfitują w wegetariańskie knajpy i takich powinniście szukać podczas swojej podróży, bo mogą oszczędzić Wam niepotrzebnych tłumaczeń.

Indonezja to kolejny kraj, który zachwyci Was bogactwem wegetariańskich smaków i aromatów. Spróbujcie koniecznie lokalnych bananów – Indonezyjczycy nie bez powodu chwalą się, że to w ich kraju dojrzewają najlepsze banany na świecie. Stanowią podstawę wielu indonezyjskich deserów, czego przykładem jest choćby pisang goreng, czyli smażony mini banan. To ulubiona przekąska Indonezyjczyków, którą kupić można praktycznie wszędzie. Śniadaniowym klasykiem jest tutaj banana pancake, podawany nierzadko w duecie z kokosem lub czekoladą. Co na obiad? W Indonezji odpowiedź na to pytanie wydaje się oczywista – nasi goreng! To szybki smażony ryż,  przyrządzany na milion sposobów. Wersja ze świeżymi warzywami, jajkiem i mocą orzechów, doprawiona kolendrą i słodkim indonezyjskim sosem sojowym, powinna w pełni zaspokoić podniebienie wegetarianina. Nasi goreng jedzą tutaj wszyscy i wydaje się, że każda lokalna restauracja ma na tą potrawę swój własny przepis. Bierzcie więc i kosztujcie!

Wietnam może być nieco problematycznym miejscem na kulinarnej mapie wegetarianina. Jeśli jednak poprzedzicie podróż wnikliwym researchem restauracji, będziecie mogli wyruszyć na poszukiwania nowych smaków bez obaw. W przypadku kiedy czeka Was intensywne zwiedzanie, dobrym pomysłem będzie czerpanie z wegetariańskiego street foodu. Podróż do Wietnamu nie może odbyć się bez skosztowania słynnej kanapki Banh mi. To pozostałość po francuskich rządach, czyli połączenie francuskiej bagietki z azjatycką zawartością. W opcji wegetariańskiej dostaniemy ją z tofu lub grzybami, do chua, czyli piklami z marchewki i rzodkwi japońskiej, kolendrą i słodko-kwaśnym sosem. Feeria azjatyckich smaków zamknięta w jednej kanapce – idealna na przykład na szybkie wegetariańskie śniadanie!

W Chinach będziecie przebierać spośród niezwykle aromatycznych dań opartych na warzywach przygotowywanych metodą stir fry.  Skosztujecie  makaronu ryżowego w słodko- kwaśnych sosach, doprawionych pastą arachidową i sezamem. Jednym z chińskich pewniaków, podawanym najczęściej z ryżem jest disanxian czyli smażone bakłażany, ziemniaki i papryka w sosie. Zachwycą Was chińskie  pierożki na parze np z dymką i marchewką. Chińska kuchnia jest przyjazna wegetarianom, jednak jeśli postanowicie zaryzykować i zjeść w przypadkowej restauracji, przygotujcie się na pewne trudności. Ku Waszemu zaskoczeniu może się na przykład okazać, że menu składa się jedynie z chińskich znaków. Zamiast zamawiać w ciemno, lepiej rozszyfrować wcześniej niektóre oznaczenia, by przez pomyłkę nie zamówić dania, którego podstawę stanowi np mięsny bulion.

Przed wyjazdem warto więc eksplorować intensywnie portale takie jak TripAdvisor i zrobić sobie listę wegetariańskich restauracji w poszczególnych punktach naszej podróży. W hotelach wybieranych przez biura podróży takie jak Planet Escape wegetariańskie propozycje w karcie dań są właściwie standardem, więc tym nie musicie się martwić. I pamiętajcie – po Azji może przyjść czas na przykład na Amerykę Południową. Królują w niej co prawda kurczak czy ryby, ale tortille z pysznymi salsami i warzywnymi nadzieniami, zupy na bazie kukurydzy, kremowe guacamole czy świeżo wyciskane soki z tamtejszych owoców pozwolą Wam cieszyć się podróżą i smakami – chociażby Meksyku!

Wegetarianie, którzy lubują się w pikantnych potrawach właśnie na wakacjach w Meksyku będą mogli w pełni folgować swojemu podniebieniu. Obowiązkowo – tacos! Nie sposób wymienić wszystkie warianty smakowe, ale zdecydowanie warte spróbowania są maleńkie kukurydziane tortille z fasolą i serem, zalane ostrą salsą pomidorową. Jeśli w waszej diecie znajdują się owoce morza powinniście skosztować tacos z krewetkami w tempurze. Kuchnia meksykańska słynie także z pikantnych przekąsek i mowa tutaj nie tylko o zapiekanych nachosach podawanych z dużą ilością sera. Równie pyszne, choć mniej znane są chilie relleno, czyli papryczki jalapeno panierowane w cieście i smażone na głębokim oleju. Przejdźcie się także po targach i poszukajcie smażonych słodkich batatów. Na deser skosztujcie churrosów  – te smażone pręciki polane czekoladą, będziecie wspominać jeszcze długo po powrocie z Meksyku.

Prawdziwym kulinarnym doznaniem dla wegetarian może okazać się Brazylia. Przygotujcie się jednak na to, że nie jest to kuchnia najzdrowsza, gdyż Brazylijczycy bardzo lubują się w smażeniu w głębokim tłuszczu, i to zarówno opcji wytrawnych jak i deserowych. Skosztujecie tam słynnych pao de queijo, czyli kuleczek z tapioki i brazylijskiego sera. Chrupiące na zewnątrz, ciągnące w środku i dodatkowo podawane z kajmakiem – wprost uzależniające. Brazylijczycy często serwują je na śniadanie. Przepyszne są również panquecas com tapioca czyli naleśniki z tapioki, podawane na wytrawnie z warzywami i serem oraz na słodko z dżemem z guawy. O wyrzeczeniach warto również zapomnieć dla pastel – są to cienkie koperty z ciasta smażonego na głębokim tłuszczu z roślinnym nadzieniem i ciągnącym się serem. Taka kulinarna rozpusta obowiązkowo musi zostać zwieńczona deserem.  Skosztujcie na przykład brigadeiro czyli czekoladowej trufli z kajmakiem i czekoladą. Warto również spróbować sernika z marmoladą z gujawy  i deserów na bazie jagód acai.

Bardzo wiele do zaoferowania dla wegetarian ma również USA. W Nowym Jorku powinniście spróbować bajgli – w duecie z kawą stanowią one standardowe nowojorskie śniadanie. Nie zapomnijcie również o słynnych amerykańskich pancakes! Te legendarne, grube naleśniki polane słusznym chlustem syropu klonowego  zjecie tam w każdej kafejce. W porze obiadu najlepiej udać się do chińskiej dzielnicy i skosztować pszennego makaronu mie z warzywami lub słynnych bułeczek na parze. Wizyta w “mieście, które nigdy nie śpi”, nie byłaby pełna bez spróbowania sernika nowojorskiego, zaskakującego swoją lekką jak chmurka konsystencją. Nowy Jork to raj dla łasuchów: doughnuty, muffiny i cupcakes to kolejne opcje deserowe, które pomogą Ci poczuć klimat tego wyjątkowego miasta.

Nieco trudniejsze może okazać się znalezienie wege opcji w Australii, ze względu na to, że prym w tamtejszej kuchni wiodą mięsa przyrządzane na rozmaite sposoby. Jednocześnie jednak bardzo popularna jest tutaj pasta Vegemite zrobiona z wyciągu z drożdży, z warzywami i przyprawami. Jej specyficzny smak budzi raczej skrajne uczucia, ale warto zaryzykować i skosztować jej na toście lub kanapce, w taki sposób jak jedzą ją Australijczycy. Jeśli przepadacie za śniadaniami na słodko, na pewno zasmakują Wam ciastka Ancac, które zaraz po upieczeniu są lekko ciągnące, by po całkowitym ostudzeniu przyjemnie chrupać. Idealną obiadową opcją , w przypadku gdy jecie owoce morza. będą kalmary w cieście smażonych na głębokim tłuszczu, zwyczajowo podawane z frytkami. Co na deser? Lamingtony! Te biszkopty w kształcie kostki, oblane czekoladą i obtoczone wiórkami kokosowymi, uważane są za narodowe ciastka Australii. Są przepyszne i aż trudno powstrzymać się przed sięganiem po następny i… następny.

Mamy nadzieję, że nasza subiektywna lista okaże się dla Was inspiracją do stworzenia swojej idealnej mapy vege miejscówek. Eksperymentujcie i odkrywajcie nowe smaki – tak intensywnie, aby kulinarne inspiracje zostały z Wami na zawsze!

Paula

Paula

Copywriter i redaktor, w Planet Escape pisze i zachęca do podróżowania z książką. Bez pamięci zakochana w Kubie i Hiszpanii, literaturze współczesnej oraz języku, zwłaszcza polskim i hiszpańskim. Fan Liverpoolu, wielbicielka zdrowego trybu życia i amerykańskich seriali oraz szczęśliwa posiadaczka niesfornego kundelka o imieniu Diego.

!
Ta strona używa plików cookies.