Informacje ogólne
Puerto Escondido, czyli „Ukryty Port”, swoją nazwę zawdzięcza legendzie sięgającej czasów hiszpańskiej kolonizacji. Według opowieści, piraci przybijali do tutejszego wybrzeża, by ukrywać łupy i odpoczywać z dala od głównych szlaków. Pewnego razu pojmano młodą niewolnicę, która podczas postoju zdołała uciec i ukryła się w dżungli. Hiszpanie nazwali tę zatokę „Bahia de la Escondida” – „Zatoka Ukrytej Kobiety” – a z czasem skrócono ją do Puerto Escondido. Położone na wybrzeżu stanu Oaxaca, nad Oceanem Spokojnym, to nieduże, ale zróżnicowane miasteczko, które łączy w sobie surferską energię, przyrodniczy spokój i kulturę południowego Meksyku.
Zacznijcie swoją wizytę od Playa Zicatela – słynnej plaży z ogromnymi falami, które przyciągają surferów. To właśnie tutaj odbywają się międzynarodowe zawody surfingowe, a tzw. Mexican Pipeline to jedno z najbardziej znanych miejsc do uprawiania tego sportu. Jeśli nie surfujecie, nie szkodzi – możecie zrelaksować się w barze z widokiem na ocean i obserwować widowiskowe zmagania z falami. Dla kontrastu, udajcie się na Playa Carrizalillo – do niewielkiej zatoki otoczonej zielonymi klifami. Aby się tam dostać, trzeba pokonać długie schody, ale na dole czeka na Was spokojna woda idealna do kąpieli, snorkelingu i nauki surfingu. To świetne miejsce na leniwe popołudnie – mniej ludzi, więcej natury. A jeśli zależy Wam na jeszcze większym spokoju, odwiedźcie Playa Coral lub Playa Bacocho – ta ostatnia znana jest z projektu ochrony żółwi morskich – codziennie o zachodzie słońca możecie wziąć udział w wypuszczaniu malutkich żółwi do oceanu, co jest niezapomnianym przeżyciem. Lubicie przyrodę? Nie pomińcie wycieczki do laguny Manialtepec – to miejsce słynie z bioluminescencji, czyli świecącego planktonu, który nocą rozświetla wodę. W dzień możecie tu pływać łodzią wśród mangrowców, obserwować ptaki i kąpać się w naturalnych, ciepłych wodach. Alternatywą jest Park Narodowy Lagunas de Chacahua – dzikie, niemal nietknięte miejsce z lagunami, plażami i społecznością afromeksykańską.
Zacznijcie swoją wizytę od Playa Zicatela – słynnej plaży z ogromnymi falami, które przyciągają surferów. To właśnie tutaj odbywają się międzynarodowe zawody surfingowe, a tzw. Mexican Pipeline to jedno z najbardziej znanych miejsc do uprawiania tego sportu. Jeśli nie surfujecie, nie szkodzi – możecie zrelaksować się w barze z widokiem na ocean i obserwować widowiskowe zmagania z falami. Dla kontrastu, udajcie się na Playa Carrizalillo – do niewielkiej zatoki otoczonej zielonymi klifami. Aby się tam dostać, trzeba pokonać długie schody, ale na dole czeka na Was spokojna woda idealna do kąpieli, snorkelingu i nauki surfingu. To świetne miejsce na leniwe popołudnie – mniej ludzi, więcej natury. A jeśli zależy Wam na jeszcze większym spokoju, odwiedźcie Playa Coral lub Playa Bacocho – ta ostatnia znana jest z projektu ochrony żółwi morskich – codziennie o zachodzie słońca możecie wziąć udział w wypuszczaniu malutkich żółwi do oceanu, co jest niezapomnianym przeżyciem. Lubicie przyrodę? Nie pomińcie wycieczki do laguny Manialtepec – to miejsce słynie z bioluminescencji, czyli świecącego planktonu, który nocą rozświetla wodę. W dzień możecie tu pływać łodzią wśród mangrowców, obserwować ptaki i kąpać się w naturalnych, ciepłych wodach. Alternatywą jest Park Narodowy Lagunas de Chacahua – dzikie, niemal nietknięte miejsce z lagunami, plażami i społecznością afromeksykańską.
Kiedy jechać?
najlepsza dobra przeciętna nie polecamy
Galeria
1 / 4
Hotele
